Po całonocnej imprezie wróciłam wreszcie do domu. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale musiałam być nieźle wcięta bo obok mnie na łóżku spał nie kto inny jak wieśniak Pierwsze co zrobiłam to przetarłam twarz dłonią i dotknęłam Zbyszka czy jest prawdziwy. Na moje nieszczęście okazał się być prawdziwy Najpierw go kopnęłam, ale kiedy nie zareagował pociągnęłam z całej siły kołdrę tak, że spadł z łóżka i przestraszony spojrzał się na mnie. Widok jego umięśnionego ciała nawet mi wydał się piękny
- Przepraszam cię bardzo, ale co ty do chuja pana tu robisz? - zapytałam zbulwersowana
- Gdzie ja jestem ? - Jęknął i złapał się za głowę - To mój pokój więc pytaj się co ty tu robisz !
- Boże czy my.. pamiętasz coś ?
- Nie nie pamiętam ale chyba nie - Podrapał się po głowie i spojrzał na spodnie - Ha! nie mój pasek jest tak zapięty jak był kiedy wychodziłem - Oznajmił i wstał z ziemi .
- Ale ty nie masz na sobie paska - krzyknęłam
- O kurwa - Przeklną - Jesteś ubrana ? Kurde no ja nie ej teraz jak było w miarę dobrze ?!
- Jakbyś zauważył to jestem tylko w staniku i majtkach.. co ty zrobiłeś.. - powiedziałam łapiąc się za głowę
- Ja ?! To ty jesteś w moim łóżku nie ja w twoim !
- Ale jakoś musiałam tu trafić, tak ? - krzyknęłam
- Zamknąć Kurwa Ryje ! - Do pokoju wszedł Michał - Nie spaliście ze sobą Antek całą noc spałaś w moim łóżku coś koło drugiej wymamrotałaś, że idziesz do Zbysia i poszłaś ale nie spaliście ze sobą bo ty cioto tak spałeś, że się ani razu nie obudziłeś ! - Wyjaśnił misiek i wkurzony wyszedł tak szybko jak wszedł .
- Uff - odetknęliśmy oboje z ulgą - weź podaj mi telefon bo muszę zadzwonić.. - poprosiłam
- A wiesz kurde ciekawe czemu Michałek tutaj przecież z Laurą powinien być w końcu jutro good baj Jastrzębski heloł Spała - Mówiąc to podał mi mój telefon .
- No właśnie hello Spała.. - wymamrotałam i wykręciłam numer Bartosza
- Tak ? - Usłyszałam zaspany głos Bartka .
- Obudziłam cię? - zapytałam
- Yhym . Ty czemu w wannie jestem ?! - Słyszałam jego spanikowany głos - Oj impreza się udała .
- Ej a w czyjej ty wannie jesteś? - zapytałam
- Swojej ciekawe nie ? A na podłodze leży Vinhedo - Powiedział - A ty czemu dzwonisz kochanie moje jedyne ?
- No bo chciałam żebyś po mnie przyjechał, ale jakoś sobię poradzę - westchnęłam
- Kubiak nie pił i wszystkich do domów rozwoził to wiesz pewnie ciebie też odwiezie - Usłyszałam jęki kolegi z podłogi - Dobra kończę Vinhedo się obudził i chyba rzygać będzie pa - Rzucił i się rozłączył .
- Super.. - powiedziałam naburmuszona- weź wieśniak wyjdź z pokoju bo jestem w samym staniku i chcę się ubrać - powiedziałam
- Wiesz bym coś fajnego powiedział ale nie mam siły - Mówiąc to wyjął ciuchy z szafy - Michałku - Zawołał i poszedł do kuchni.
Po kilku minutach wyszłam z pokoju, ubrana w swoje ciuchy. Zbyszek siedział i sączył jakiś napój, a Michał starał się jak najgłośniej puścić muzykę w swoim pokoju..
- Co mu? - zapytałam
- Bartman odpierdol się do kurwy nędzy ! - Usłyszałam krzyk Michała - Moje życie nie twoja sprawa więc spierdalaj - I trzask drzwi do pokoju miśka.
- Coś tam Laura i wyjazd i wydarł się że to jego życie, lepiej żeby to ściszył bo zaraz pani Basia przyjdzie - Powiedział przerażony.
- Michał proszę cię bo będziesz w Spale na dodatkowy trening zostawał ! - krzyknęłam i wiecie co? POSKUTKOWAŁO !
- Kurwa nie ma nic do jedzenia - Mruknął otwierając lodówkę. Nie wiem jak on mógł się tak szybko tu znaleźć więc nie wnikam - Zbigniew w tej chwili się ubierasz i idziesz do sklepu po mój jogurt - Oznajmił i usiadł do stołu.
- Michałku, a nie możesz mnie odwieźć i po drodze kupić sobię tego jagurciku? - zrobiłam słodkie oczka
- Zgoda - Bąknął i wstał od stołu - Przebiorę się w normalne ciuchy i jedziemy - Zawołał z pokoju.
Jestem dla ciebie za dobra.. po raz kolejny ratuję ci dupę - wyszeptałam do Zbyszka
- Kiedyś Ci się opłacę o już wiem zrobię żeby chłopacy nie odwalali Ci chrztu w Spale - Wyszczerzył się.
- I tak by go nie zrobili bo by dostali w mordę..
- Tak tak Matylda z recepcji też tak mówiła a dzień później biegała jak idiotka po lesie w samym ręczniku - Zaśmiał się.
- Co mnie jakaś Matylda.. mnie się boją.. i ty powinieneś o tym widzieć najlepiej..
- Gotowy . Jedziemy - Powiedział Michał wychodząc już uczesany, pachnący .
- Dobra to pa Zbyszku i pamiętaj.. mam cię na oku..
- Do jutra pysiaczku - Wysłał mi buziaka, a Michał siłą wyciągnął mnie na klatkę.
- Idziemy - Mruknął i zaczął schodzić schodami.
- Dobra jeszcze będzie mnie miał dość - zaśmiałam się
- Fajnie - Bąknął i zaczął zbiegać po schodach .
Laura...
Gdy wyszłam na balkon i trochę mi się przewietrzyło w makówce wróciłam do domu z Michałem się lekko posprzeczałam ale tylko lekko no serio. Ja nie chcę, żeby on wyjeżdżał. Wróciłam do domu i wiecie płakałam, rysowałam, myślałam, słuchałam muzy. I tak cały czas. Teraz siedziałam skulona na parapecie a z naszej wierzy leciała piosenka Pink Fucking Perfect. Taa piosenka podnosi na duchu no serio. Oparłam głowę o szybę i wytarłam kolejne cieknące łzy. Wiecie nie chcę żeby wyjeżdżali i boję się, że wyjadą znajdą sobie kogoś na moje miejsce i irytująca Laura zniknie z ich życia. Akurat leciał refren gdy usłyszałam szczęk zamka w drzwiach.
- Musiałeś kupić teraz te jogurty ?! - Usłyszałam poirytowany głos Antosi.
- No tak a niby kiedy co ja śniadanie muszę zjeść - Oznajmił i boje weszli do salonu. Nawet nie zareagowałam nie miałam ochoty patrzeć na nich. Nie rozumiem dlaczego Antek mi nie powiedziała bym to szybciej przebolała i nacieszyła się nią a nie, że oni już jutro wyjeżdżają.
- No dobra ale akurat tera...- nie dokończyła bo chyba zobaczyła mnie zapłakaną..- ej Laura co jest? - zapytała
- Nic - Oznajmiłam i zeskoczyłam z parapetu - Fajna była zabawa ? - Powiedziałam i wytarłam twarz rękawami.
- No a co nie pamiętasz? - Misiek się zaśmiał
- Nie nie pamiętam bo wyszłam - Oznajmiłam i poszłam do kuchni . Wyrzuciłam kilka rysunków i wyjęłam z lodówki źródło mojego życia. czytaj coca-cola .
- Ej co jest? - zapytała niczego nieświadoma Antosia
- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że jedziesz z nimi na zgrupowanie i do tej zasranej Japonii ?! - Nie wytrzymałam, już psychika mi siada. Laura pierwsze co robisz gdy oni wyjadą idziesz do psychiatry.
- No a skąd o tym wiesz? - spojrzała się na Michała- no bo chciałam cię jakoś na to przygotować bo wiedziałam, że będzie to trudne.. - westchnęła- ale jeżeli chcesz mogę jeszcze odmówić..
- Jedziesz tam koniec dyskusji tylko a kurwa nie ważne - Westchnęłam i wypiłam na raz pół litra napoju. Ma się ten talent wiem.
- Będę dzwonić.. będziemy gadać na skypie.. jakoś wytrzymasz te dwa tygodnie..- przytuliła mnie
- A zwłaszcza w Japonii jak różnica czasowa jest - Spojrzałam się na nią z politowaniem - A ty marsz do mojego pokoju bo chcę z tobą pogadać - Wskazałam palcem na miśka.
- Już się robi..
- Antek pilnuj mi go bo nie wiem czy on sobie jakiejś tam Japonki nie znajdzie - Powiedziałam szeptem do Antoniny.
- A ty pilnuj mi Bartosza.. - zaśmiała się
- Zgoda . Kurde 2 tygodnie z Grześkiem ja zwariuje - Uśmiechnęłam się lekko.
- Będzie dobrze- przytuliła mnie i skierowała się do swojego pokoju
Ja natomiast weszłam do swojego pokoju gdzie na łóżku siedział Kubiak i podziwiał moje rysunki.
- Kto Ci pozwolił je oglądać ? - Zapytałam zamykając drzwi.
- Nikt.. sam sobie pozwoliłem- powiedział przytulając mnie
- Nawet nie wiesz jak nie chcę się z tobą rozstawać - Powiedziałam wciągając ten jego zapach. Nie no ja bez niego zwariuje .
- Ja też.. będę tęsknił .. - pociągnął nosem
- Nie płacz to ja płacze w naszym związku - Zmrużyłam oczy. - Jak ja tylko gdzieś przeczytam lub się dowiem, że ty z jakąś tam panienką to osobiście Ci nogi z dupy powyrywam pamiętaj
- Za barzo cię kocham, żeby to zrobić. - pocałował mnie - zrobimy to po raz ostatni? - oczy mu się zaświeciły
- A ty tylko o jednym erotomanie - Pokręciłam z dezaprobatą głową .
- Oj no bo dwa tygodnie bez kobiety.. ty to chociaż będziesz mogła Bartka wykorzystać..
- I Mateusza i Lorenzo kurde ty ile ja będę mogła osób przelecieć - udawałam rozmarzoną.
- Ty to może ja jednak się za tą japonkę wezmę..
- Nie żartuj sobie nawet w ten sposób - Natychmiast spoważniałam - Michał obiecaj mi, że to wygracie i wrócicie z kwalifikacją bo inaczej to ja się z mostu rzucam - Tak to jest szantaż emocjonalny.
- Postaramy się .. - westchnął - wiesz, że dziś jedziemy?
- Dzisiaj ?! Myślałam, że jutro - Złapałam się za głowę.
- No właśnie nie..
- No to już jest nie fair - Zrezygnowana usiadłam na łóżku .
- I dlatego tak chciałem się poprzytulać..
- I to nie fair wy mnie zostawicie to ja pójdę siedzieć albo zajdę w ciąże z kimś z kim nie będę chciała albo zaćpam się na śmierć. Nie możesz jutro dojechać na to zgrupowanie ?
- Trener chciał dziś to dziś.. będziesz miała Bartka ..
- Bartka nie przelecę ! Nie doprowadzę do kurwicy ! Nie będę przez niego płakała a potem wyzywała się od idiotek ! Przez jego dotyk nie będę się czuła zajebiście ! No i Bartek nie jest tobą nie ma tych seksownych patrzałek, okularów i uśmiechu ! - Oj będę za nim tęsknić.
- Nawet nie wiesz jaka jesteś słodka- wpił się moje usta
- No i z Bartkiem się całować nie będę bo się go brzydzę - Westchnęłam
- Dbaj o siebie..
- Masz mi co róż dzwonić rozumiesz ? Masz mi dzwonić na dobranoc chociaż bo ocipieje i jak będziesz u Japończyków to proszę nie dzwoń jak u mnie będzie ranek
- Obiecuję- zaśmiał się - kocham cię
- Wiesz powiem to chyba po raz pierwszy, że ja Ciebie też - Oznajmiłam patrząc głęboko w jego niebieskie oczy.
No i się zaczęło.. Nasze języki rozpoczęły walkę.. Ręcę błądziły po naszych ciałach, a oddechy były przyspieszone. Trwalibyśmy tak dłużej gdyby nie głośny krzyk '' CZEŚĆ WAM''
- Kurwa mać ! - Zaklęłam trzymając się za serce. Ja kiedyś na zawał padne.
- No przyszedłem się pożegnać z Antosią, a że jej nie ma to przyszedłem do was - oboje spojrzeliśmy na Bartka
- Ja Ci nogi z dupy Bartosz powyrywam ty zostajesz w Polsce a on nie - I ja mam z nim spędzić ten czas ? - Jeśli mnie kochasz to mnie z nim nie zostawisz - Wyszeptałam na ucho miśkowi który leżał na mnie.
- Niestety nie mogę .. a to jest szantaż- zaśmiał się
- Zrobię wszystko żebyś został no ale nie . Ja pozwę Anastasiego najnormalniej w świecie - Oznajmiłam .- Weź mu powiedz, że dzisiaj staramy się o potomka i nie przyjedziesz bo Ci tego nie daruje - Moja chora logika się włączyła .
- Kochana no ale on mi tego nie wybaczy.. - westchnął
- Bartosz weź idź Antek się pakuje - Krzyknęłam na Gawryszewskiego a on natychmiast poszedł no i nawet drzwi zamknął - Ja Ci też nie wybaczę kurde zgrupowanie zaczyna się od jutra nie od dzisiaj - Ja nie skumam logiki siatkarskiej. Nie ma takiej opcji.
- Kochanie mamy jakieś dwie godzinki na pożegnanie.. więc.. - zaśmiał się
- Kurde a potem tylko telefony tak ? I informacje w internecie Michał Kubiak przeleciał Japonkę
- Boże już mnie wkurzasz No ile razy można to samo wałkować?
- Do bólu chciałam Cię zirytować bo wtedy seksi wyglądasz - Zaśmiałam się i wpiłam się w jego wargi .
- Kocham cię, wiesz? - zapytał
- Ja to chcę na piśmie ... Jak znam życie mam wam kwiatki podlewać ? - Oj Laura wynudzisz się bez nich.
- Podlewać kwiatki, kurze ścierać .. - przejechał palcem po mojej szyi
- Psa Bartmana otruć
- To też możesz zrobić..- szepnął mi do ucha
- Co złego to nie ja pamiętaj - Zdjęłam jego okulary
- A może lepiej żeby Antosia i Bartek opuścili ten lokal, co? - zaśmiał się
- No zgoda - Jęknęłam - ANTEK WYPIERDALAJ NA GODZINĘ - Wydarłam się .
- Co ?! - wleciała do pokoju.. - przecież muszę się spakować, tak? Oj dobra.. to może ja się pożegnam z Bartkiem u niego.. - zaśmiała się i wyszła
- Zadowolony ? A teraz weźmy się żegnajmy bo tęsknić już zaczynam - Westchnęłam.
- No skoro nalegasz.. - powiedział i zachłannie wpił się w jej usta
Antonina..
Nastała godzina 17, a wraz z nią pora odjazdu. Nasze bagaże były już w samochodzie Zbyszka i pozostało się teraz tylko pożegnać. Niby najłatwiejsze co może być, ale uwierzcie mi że przez tak krótki okres bardzo związałam się z Bartkiem i ciężko było mi się z nim rozstać.. i chociaż oficjalnie nie byliśmy parą było mi z nim dobrze tak, jak jest..
- Będę tęsknić - powiedziałam tuląc się do niego
- Ja też dzwoń do mnie w wolnej chwili - Pocałował mnie w czubek głowy.
- Ej no i tyle? - powiedziałam, a po moim policzku pociekły łzy- to ja tu się produkuje, a ty mi karzesz dzwonić..
- No dzwoń, pisz, wchodź na skeypa . I nie płacz bo ja nie wytrzymam i się poryczę - Oznajmił i zaczął mrugać szybciej powiekami.
- Koch... znaczy dbaj o Laurę.. - pociągnęłam nosem
- ja Ciebie też koch.. znaczy będę o nią dbał no i Grzesiek jeszcze jest - Pokazał głową na Grześka który mówił jakieś kazanie Kubiakowi.
- Wariat. - zmoknęłam go w usta- dobra to wiesz no.. nie znajdź sobie innej na moje miejsce..
- Będę miał Laurę - Zaśmiał się - A ty nie znajdź sobie przypadkiem jakiegoś lepszego siatkarza .
- Odbijany - Oznajmiła Laura podchodząc do mnie.
- Kochana mam nadzieję, że mi to wybaczysz.. - przytuliłam ją
- Wybaczę ale masz mi dzwonić bo nie będę miała z kim gadać serio do Grześka się nie odzywam za to co pierdoli miśkowi. Weź pilnuj Michała no i co ? Przywieźcie kwalifikacje i szybko wracajcie - Wydała monolog tuląc mnie.
- A ty mi pilnuj tego pana- wskazałam na Bartka- chociaż nie obiecuję, że żadnego nie poderwę.. - zaśmiałam się
- Słyszałem ! - Zawołał Bartek żegnający się z chłopakami.
- Już Cię ostrzegam, że będę Cię nękała telefonami - Powiedziała Laura a z jej oczu zaczęły lecieć łzy.
- Dobra Antek jedziemy - Powiedział Michał podchodząc do nas - Kochanie to nasze klucze do mieszkania pamiętaj kwiatki, kurze i ten kundel Zbyszka - Powiedział do Laury dając jej klucze z jakimś bryloczkiem. Sobota,
- Dobra ruszcie te dupy bo nie zamierzam na was czekać - krzyknął Zbyszek
- Kocham was.. trzymajcie się - pomachałam im i wsiedliśmy do auta
- Żegnamy was Alleluja - Zawył Łomacz .
- Ja Cię nie znam - Krzyknęła Laura i zrobiła cztery kroki w bok.
- Boże już myślałem, że nie wsiądziecie do tego samochodu.. - zawył Zbyszek kiedy powoli odjeżdżaliśmy
- Kurwa Zbyszek ty nie zostawiasz miłości swojego życia tak ? - Zapytał i zaczął coś ustawiać w telefonie.
- A właśnie Zbyszku.. twoja Asia nie będzie tęsknić? - zapytałam
- Nie wkurwiaj mnie - Zacisnął ręce na kierownicy.
- Jeszcze raz się odezwij tak do Antka a Ci ten pusty łeb urwę ! - Oznajmił Michał .
- Dobra Michał przestań.. nie ma co sobie nerwów na pajaca psuć.. jak jest taki ślepy to niech tak dalej brnie.. ja się mu odwdzięczę w Spale.. - powiedziałam i wyjełam laptopa z torebki
- I dobrze - Mruknął Michał a Zbyszek włączył radio.
- Patrycja Markowska Dla Ciebie no pewnie nie ma lepszej piosenki - Wymamrotał do siebie wieśniak .
- Weź głośniej bo ją lubię .. - powiedziałam Sobota,
- Już się robi - Oznajmił misiek i pogłośnił .
- Dziękuję ci.. - powiedziałam
- Ale ty lizus jesteś.. - westchnął Barman
- Nie lizus . Bartman ja miły jestem uprzejmy a ty to co ?
- A ja jestem normalny.. - powiedział i ostro zahamował - jak jedziesz blondynko
- Lepiej od Ciebie Chuju ! - Odkrzyknęła Laska i skręciła pod blok w którym mieszkamy .
- Yyy no .. chce ktoś lizaka? - zapytałam ze śmiechem
- Ja - Obaj krzyknęli i spojrzeli na siebie z mordem w oczach by potem wybuchnąć śmiechem .
- Ty Zbyszek nie dostaniesz za pyskowanie..
- Trudno - Oznajmił i przełączył na inną stację - I to jest fajna piosenka - Oznajmił słuchając tekstu Ryśka Pei .
- Daleko do tej Spały? Bo chyba umrę.. - westchnęłam i położyłam się na tylnich siedzeniach
- Masz zatyczki - Powiedział po cichu misiek by Bartman nie słyszał i podał mi dyskretnie zatyczki do uszu.
- Teraz to ja idę spać.. obudźcie mnie jak dojedziemy - ziewnęłam
- Dobranoc - Uśmiechnął się misiek i zaczął dyskutować na jakiś temat z Bartmanem .
Miałam wspaniały sen.. gdyby nie ten jebany Barman dalej bym śniła o moim księciu z bajki, jadącym do mnie na czarnym rumaku.. swoją drogą to wydawało mi się, że gdzieś już widziałam mojego sennego królewicza.. Machnęłam na to ręką i za chłopakami kierowałam się do ośrodka. W środku panowało zamieszanie, ale co się dziwić.. tylu facetów bez nadzoru to musi się skończyć wojną.. Kiedy weszliśmy do budynku wszystkie oczy skierowały się na nas.. Chłopcy przywitali się z pozostałymi, a ja stałam i wpatrywałam się we wszystkich. Z daleka zobaczyłam niebieskookiego- przyjaciela Laury.
- Chłopcy poznajcie.. to Antosia.. wasza nowa fizjoterapeutka - przedstawił mnie Andrea Sobota,
- Krzysztof Igła Ignaczak trzymaj się mnie a nic Ci nie zrobią - Uśmiechnął się do mnie libero
- Antosia.. - również się uśmiechnęłam- dziękuję ci ..
- A to jest : Pawian, Magento , Debil, Kuraś, Żyga i inni - Machnął ręką
- Miło mi was poznać.. - do nich również się uśmiechnęłam- mam nadzieję, że będzie mi się z wami dobrze współpracowało..
- Boże Przyjechała wtyka Laury chłopacy spierdalamy - Zawył Kurek
- Aj bez przesady - Powiedział Możdżonek - Witam piękną panią jak tam podróż ?
- Gdyby nie jechał z nami ten pajac była by dobra.. - westchnęłam
- Już Cię lubię - Wyszczerzył się Zagumny - Paweł jestem a resztę to wiesz od razu poznasz
- Miło mi .. - powiedziałam
- Dobra panowie w tej chwili do pokoi ! Rozpiskę macie na drzwiach ! I grzeczni macie być ! - Krzyczał Andrea Anastasi .
Kierowana przez Igłę dotarłam do dość dużego pokoju z pięknym widokiem na las.. Swoją drogą to tutaj wszędzie jest las.. Na przeciw mnie pokój mieli chyba Michał i Zbyszek bo strasznie głośno tam było. Swoje rzeczy wypakowałam do szafy i wygodnie ułożyłam się na łóżku, które było przystosowane do siatkarzy. Oczywiście jak na moje szczęście to i tak długo sobie poleżałam nim ktoś mi przeszkodził ..
- Widziałeś moje kredki ?! - Wpadł do mojego pokoju zaryczany Jarosz - O Boże sorry myślałem, że - Zaczął się plątać.
- Dobra spoko nic się nie stało.. a jakie kredki, jeżeli można wiedzieć ? - zapytałam przerażona
- No kredki do kolorowania wiesz każdy z nas ma swoje dziwactwa ja muszę łamać kredki inaczej źle gram dobra nie przeszkadzam pa - Wytłumaczył i wybiegł z pokoju.
- Boże co ja tu robię.. - powiedziałam sama do siebie
- Antek przyszedłem bo - Powiedział misiek wchodząc do pokoju - Po co ja tu przyszedłem ?
- No nie wiem to ty mi to powiedz..
- A już pamiętam chciałem życzyć Ci dobranoc i tu masz rozpiskę wiesz co i jak - Uśmiechnął się - Dobra idę zadzwonić do Laury bo ta pewnie umiera z tęsknoty
- No zadzwoń bo jeszcze cię opieprzy, że tak długo się nie odzywałeś.. - zaśmiałam się
- Taka mądra jesteś ? - Zmrużył oczy - Dobra idę dzwonić bo ta tu jeszcze przybiegnie - Zaśmiał się i wyszedł na korytarz
Michał...
Wyszedłem z pokoju Antka i wróciłem do swojego. Zbyszek poszedł się kąpać więc wyszedłem na balkon i wybrałem numer już bardzo dobrze mi znany.
- Michał ? - Zapytała zdziwiona .
- No a kogo się spodziewałaś świętego mikołaja ? - Zaśmiałem się .
- Nie no ale czemu dzwonisz.. coś się stało ?
- Nic się nie stało chciałem wiesz twój głos usłyszeć i życzyć Ci dobrej nocy - Ja jej nie zrozumiem najpierw odwala szopki a teraz jak dzwonie to jest zdziwiona dlaczego.
- Yyy no tobie również.. kocham cię.. - powiedziała i się rozłączyła
Zdziwiony spojrzałem na komórkę. Czy ona mnie właśnie odrzuciła ? . Nie Michał świrujesz pewnie teraz coś robi dobra nie ważne. Wróciłem do pokoju i poszedłem się kąpać gdy Zbyszek zwolnił łazienkę. Po szybkim prysznicu udałem się do łóżka gdzie myśląc o Łomaczównej zasnąłem.
_______________________
Cześć :) Tym razem tutaj Bad_Cat :) Dziękujemy za wszystkie komentarze :) Cieszymy się , że jest was tutaj tak dużo :) Pozdrawiam !