sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 28.


[Antonina]
Właśnie mieliśmy dojeżdżać pod nasz blok, kiedy to Grzesiek skręcił w inną uliczkę i kierowaliśmy się w nieznaną mi stronę. Nie wiedziałam dokąd jedziemy, ale wydawało mi się, że przy Grześku mogę być spokojna..byłam tak cholernie szczęśliwa, że mam go obok siebie. Wreszcie samochód zatrzymał się przy pobliskim parczku. Chłopak wysiadł z samochodu nic nie mówiąc. Nie wiedziałam gdzie podąża, ale postanowiłam iść za nim.
 
- Ej, poczekasz na mnie ?! - krzyknęłam za chłopakiem, a on nawet się nie odwrócił - Gregor !
- Smutno mi.. - odezwał się nagle dalej się nie zatrzymując
- Ej, powiesz mi co się dzieje ? - złapałam go za rękaw kurtki
- No cholernie mi smutno ty znajdziesz sobie klub ja będę grał w Gdańsku a Laura znając życie żeby tu zostać zaciąży z Michałem - Wzdycha i rzuca jakimś kamykiem przed siebie.
- Dlaczego ty tak bardzo chcesz wyjechać do tego Gdańska, co ? - pytam - przecież możemy wyjechać gdzieś razem !- mówię nieświadoma znaczenia swoich słów
- Gdzieś ? Tam dostałem propozycje a poza tym inne klimaty, plaża, paru kumpli - Jeszcze raz wzdycha.
- Wolisz mnie zostawić i wyjechać ? - mówię, a po moim policzku spływa kilka słonych łez
- Właśnie nie ! - Przytula mnie do siebie - Może chcesz jechać ze mną ? Dostaniesz tam posadę fizjoterapeuty
- I jak ty to sobie wyobrażasz ? - pytam
- Nie wiem ! Po prostu już nic nie wiem ! Jestem w dupie rozumiesz ?! W czarnej dupie !
- Dobra, okej.. nie krzycz na mnie.. dla mnie to wszystko też jest trudne.. muszę to sobie jakoś poukładać..- wzdycham odchodząc - wiem jedno.. - odwracam się do chłopaka - jesteś dla mnie cholernie ważny
- Ty dla mnie też ... chodź jedziemy na to całe after party - ciągnie mnie do samochodu.
Drogę do domu spędziliśmy w ciszy, co chwilkę tylko zerkając na siebie i posyłając drugiej osobie miły uśmiech. Nie wiem dlaczego powiedziałam to wszystko Grześkowi.. przecież ja nie jestem pewna, czy chcę spędzić z nim resztę życia..
- Ej wysiadaj.. jesteśmy w domu - mówi do mnie parkując pod domem
- Boje się tam wchodzić.. śmieje się
- Może nie będzie tak źle - mówi łapiąc mnie za rękę
- Patrz tam ! - wskazuję palcem na Bartka wyglądającego z naszego okna
- Debil jak każdy inny - Śmieje się i wysiada z samochodu
- Dobra, trudno.. dziś muszę być miła i dla niego i dla Zbyszka.. - wzdycham- ej, ale jak nie będę mogła już wytrzymać, to zabierzesz mnie od nich, okej ?- patrzę na niego płagalnym wzrokiem
- Zobaczę co da się zrobić - całuje mnie w czubek głowy i zamyka samochód.
- Dobra to idziemy - mówię wtulając się w chłopaka
[Laura]
Impreza ?! Serio impreza ?! Nie cierpię tego typu imprez w moim mieszkaniu ! Wszyscy gdzieś łażą, oglądają, dotykają, piją alkohol, tańczą i co najgorsze organizują karaoke. Korzystając z wolnej chwili zamknęłam się w sypialni i przebrałam się w normalne ciuchy, czyli dżinsy, jakaś bluzka z dziwnymi napisami chyba po arabsku bądź w języku psów, ale nie jestem pewna. Makijaż i fryzurę zostawiłam bo nie miałam ochoty ściągać tych spinek. Gdy wychodziłam z pokoju zobaczyłam jak Kubiak i Bartman śpiewają piosenkę Gosi Andrzejewicz.
- Boże zróbcie coś dla muzyki i nie śpiewajcie ! - Jęczę i zamykam drzwi do pokoju na klucz żeby mi tam nikt nie wszedł.
- Mam już dość nie mów mi nic !! Pozwól żyć ! Pozwól mi byyyyć ! - śpiewa do mnie Zbyszek
- Zamknij ryj bo mam cię dość jeee jee ! - Śpiewam w rytm muzyki i idę do kuchni żeby napić się wody.
- Debile- mówi i siada na blacie stołu Łasko
- Nareszcie mnie ktoś rozumie ! - Przytulam Włocha.
- Ej, może zatańczymy, co ? - łapie mnie za ręce i ciągnie do salonu, w przedpokoju mijam tylko Antosie z Grześkiem, którzy trzymając się za ręce mają bardzo dobre humory
- Jak na złość wolną puścili - Śmieje się i przylegam do atakującego.
- Czujesz się bezpieczna w moich ramionach ? - pyta i oboje wybuchamy śmiechem
- No pewnie tak jak u nikogo - Klepie go po policzku.
- Ale ja się nie czuje przy tobie bezpieczny - mówi i ucieka do łazienki, zamykając ją na klucz. nie wiedziałabym o co chodzi, ale zobaczyłam mordercze spojrzenie Michała.Niepewnie podchodzę do Kubiaka i stawiam mu drinka.
- To był tylko taniec - Oznajmiam głosem niczym dziecko.
- No dobra przecież rozumiem.. - wzdycha
- Ale już minę skwaszoną masz ... mam z tobą zatańczyć ?
- Nie mam skwaszonej miny- mruczy - ja nie lubię tańczyć, może później..
- No ok ... To ja idę tańczyć z Antkiem - Podchodzę do dziewczyny przyciągam ją do siebie od tyłu - Chodź stara dupo idziemy tańczyć
- Sama jesteś stara- warczy na mnie
- No wiem dlatego chodź tańczyć - Na siłę ją ciągnę
- Nie mam teraz ochoty..
- Ok pewnie - Wzdycham i siadam na kanapie obok Bartmana - Tęskniłam - Rzucam i przytulam się do wieśniaka.
- A tobie o co chodzi ? - patrzy się na mnie jak na idiotkę
- Nikt mnie nie rozumie więc teraz się zamknij pokaż, że też jesteś człowiekiem i mnie przytul
- Chodź tu maleńka- przytula mnie- ale coś za coś..
- ... nie zamówię ci dziwki - Warczę
- No chyba zwariowałaś - śmieje się - pomóż mi zdobyć Antosie .
- Hahaha ty to masz poczucie humoru - Wyśmiewam go.
- Laura ja mówię poważnie..
- Serio - Wytrzeszczam oczy - Co ona ci zrobiła ?!
- No nie wiem.. już od dłuższego czasu czuję coś dziwnego do niej.. - wzdycha
- Zibi ty się .. o ja pierdole młot się zakochał wiedziałam że jesteś człowiekiem ! - Wtulam się w niego.
- Ej, tylko nie młot !!
- To co? kowadło ?
- Pomożesz mi, czy nie ?
- Postaram się a ty mnie oducz bycia chamską bo Michał już dłużej tego nie wytrzyma - Mówię widząc jak Kubiak zirytowany opowiada coś mojemu kuzynowi.
- Dobra postaram się.. - podaje mi rękę.
- A więc mamy układ ... kolego - Ostatnie słowo dodaję z obrzydzeniem i idę do partnerek zawodników które majstrowały sałatkę w mojej kuchni. Nie mam pojęcia jak ja ich wyswatam, ale muszę coś wymyślić ... w sumie nie mam wyjścia skoro chce ocalić swój związek z Miśkiem.
_____
hej hej ! Dlaczego tak późno ? otóż nie potrafiłam się w sobie zebrać i go dodać... jest to ostatni rozdział napisany przeze mnie i Anię .. No cóż przykro mi, ale nie mogę nic zrobić -,-. Już raz się żegnałam z opowiadaniem ale był wielki powrót .. niestety tym razem powrotu nie będzie ;/ .
Będę musiała napisać Epilog czy coś w tym stylu .. cholernie mi przykro ale cóż ..
Będę tworzyła nowe opowiadanie .. ale do stworzenia jego potrzebuje autorki zwariowanej tak jak ja .. zobaczymy może kogoś znajdę ..
Jak myślicie mam dalej sama ciągnąć to opowiadanie .. z inną autorką ?
Proszę piszcie w komentarzach chce wiedzieć jakie jest wasze zdanie na ten temat .
Pozdrowienia z Trójmiasta MikaxD bądź Wredota 

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 27.


[Laura]
Stałam przed lustrem w łazience i prostowałam sobie włosy. Dzisiaj jest wyjątkowy dzień otóż cały klub ma swoją wigilię a ja jako że robię za ich fotografa i dziewczynę Michała idę z nimi. Zbyszek wywiał do swojej "przyjaciółki" dlatego od wczoraj siedzę u Kubiaka i okupuje jego łazienkę. Jedyny minus tych świąt to mój zakład z Łaskiem. Mam zakład, że nie ubiorę sukienki z jakimiś dziwnymi pierdołkami. Wyłączyłam prostownice i zaczęłam robić sobie makijaż kiedy do łazienki wszedł mi Michał.
- Się puka - Mówię oburzonym tonem tuszując sobie rzęsy.
- Ty chyba nie zamierzasz w tym wyjść - parsknął śmiechem
- A zamierzam ! Sukienka prosto z Norwegi przywieziona - Sama siebie pocieszam chociaż wiem, że sukienka jest koszmarna.
- Będziesz szła kilometr za mną - śmieje się jeszcze głośniej
- Mogę w ogóle z tobą nie iść !
- Ej no misiek przecież wiesz, że ja tylko żartuje - całuje mnie w czubek głowy
- Tak czy siak się na ciebie obrażam tam masz drzwi wyjdź !
- Kociaku, ale to jest mój dom- opiera się o framugę
- Szybko się zorientowałeś - Chowam kosmetyki do kosmetyczki.
- Bo dziki są z natury bystre- śmieje się
- ... To mnie poznaj z takim dzikiem - Rzucam i wychodzę z łazienki.
- We własnej osobie - krzyczy za mną
Zignorowałam go i przy wyjściu założyłam długi płaszcz który zasłaniał sukienkę niestety nadal dzwoniłam. Żeby zatuszować fakt że to sukienka założyłam długie metalowe kolczyki które dzwoniły przy każdym moim ruchu głową.
- Spadaj miałam iść kilometr od ciebie - Odpycham przyjmującego.
- Ogarnij się myszko, bo te żarty mnie już nie śmieszą- całuje mnie po głowie i ciągnie w kierunku samochodu
- fyfyfyf - marudzę pod nosem i siadam na miejscu pasażera. Opieram głowę o zagłówek fotela i wzdycham. Moje pierwsze święta z Michałem i znowu się z nim kłócę pięknie się zaczyna.
- No więc dobrze- mówi i zaczyna śpiewać- Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań..
- Ogarnij downa
- No co .. ja też chcę być jak zawodnicy z Farta Kielce- śmieje się
- Nie nadajesz się sorry - Przykładam twarz do szyby i gapię się jak płatki wirują.
- Dobra to spędźmy tą drogę w ciszy.. - mruczy
[Antonina]
Siedziałam przed lustrem i starałam się umalować, ale od rana nic mi nie wychodziło. Najpierw stłukłam 3 szklanki, potem zepsułam moją ulubioną bransoletkę, a teraz jeszcze umazałam wszystko tuszem do rzęs.
- Do cholery ! - krzyknęłam, kiedy czarna maź spadła na moje beżowe rajstopy.
- Nigdzie nie idę.. - powiedziałam sama do siebie i położyłam się na łóżku, kiedy rozdzwonił się mój telefon. - Halo? - zapytałam wkurzona
- Siemka, masz ten prezent dla trenera ? - w słuchawce usłyszałam głos kapitana drużyny, który miał zająć się tą sprawą
- Nie mam, a co to ja miałam coś kupić ? - postanowiłam trochę pograć
- No przecież się umawialiśmy ! - Krzyczy już poddenerwowany
- Dobra uspokój się i nie krzycz na mnie, okej ? - mówię już ostro wkurzona
- To masz go czy nie ? - Wzdycha
- Chyba obiecałam, że coś ogarnę, tak ? Jak chcesz to możesz po niego wpaść bo ja nie wiem, czy pojawię się na wigilii - mówię
- Yhym pojawisz pojawisz Laura i Michał po ciebie jadą - Oznajmia i rozłącza się.
- Tak, fajnie się gadało.. - mówię do telefonu i rzucam go na łóżko..
- Dobra Antosia ogarnij się.. wdech, wydech.. - mówię do swojego odbicia i powracam do malowania..
Jakieś 10 minut później już byłam gotowa do wyjścia.. Idealnie dopasowana, żółta sukienka pasowała do mojego wyrazistego makijażu. Chciałam jeszcze wypić kawę, kiedy do mojego mieszkania weszli Laura i Michał
- Cześć piękna kobieto - Woła Laura i się do mnie przytula.
- Cześć maleńka - całuje ją w policzek- gotowi na wigilię ? - pytam
- Gotowi o ile nie zabije tej tutaj osoby - Mierzy Michała
- A wiecie czego ja się boję najbardziej ?
- Czego ? - Pytają jednocześnie
- Składania życzeń z Bartkiem i Zbyszkiem- mówię przerażona
- Możesz ich wyminąć tak jak ja to zrobię Michałowi - Oznajmia pewna siebie dziewczyna.
- Dobra dziewczynki koniec tego.. - mówi Michał - jedziemy bo trzeba pośpiewać kolędy
- Boże nie - Jęczy Laura i wychodzi jako pierwsza. Kiedy jechaliśmy Michał zaczął śpiewać a Laura uderzać głową w szybe
- Ja was nie rozumiem.. - śmieje się
- W czym nas nie rozumiesz ? - Pyta dziewczyna i odwraca się do mnie.
- Jesteście tak cholernie różni.. a nadal jesteście parą.. - mówię
- Ty właśnie Michał dlaczego ze mną jesteś ?
- Bo cię kocham - mówi i całuje ją w policzek parkując po halą- wychodzimy !
- Michał jak mnie kochasz to mnie zanieś za dużo lodu tutaj - Śmieje się blondyna.
- Myślisz, że tego nie zrobię ? - śmieje się chłopak i bierze dziewczynę na ręce
- Ej no.. a mnie kto zaniesie.. ?
- Me ! - Słyszymy Tiago i po chwili czuje jak mnie podnosi.
- Ty chyba zwariowałeś - śmieje się- i wgl jak on to zrozumiał ? - pytam się Michała
- Uczymy go polskiego - Śmieje się przyjmujący i nogą otwiera sobie drzwi żeby wnieść swoją ukochaną.
- Aaaaa - krzyczę, kiedy Tiago się potyka i lądujemy na lodzie
Wspaniałomyślny Łasko pomógł nam się pozbierać oczywiście nie obeszło się bez śmiechów i chichów, ale grunt że mi nic nie jest.
- I'm so sorry - Mówi spanikowany obcokrajowiec i ucieka do swoich kolegów.
- No tak, uciekaj bo przecież cię zabije.. - mówię ściągając płaszcz w holu
- Nie morduj zawodników - Śmieje się prezes który wszedł ze swoją żoną i jakimś plastikiem - Antonino poznaj moją córeczkę Urszulę - Przedstawia nam sobie.
- Siema - Mruczy obrażona na cały świat córeczka prezesa.
- Cześć.. Miło mi cię poznać - uśmiecham się do niej serdecznie- następca tatusia ? - śmieje się - ale od razu humor mi znika, kiedy widzę jak oczy jej się świecą, kiedy w naszą stronę zmierza Grzesiek
- Witam wszystkich chodź kochanie - Mówi Grzesiu i ciągnie mnie do stołu - Nie gadaj z tą szmatą dziwna jest - Dodaje kiedy jesteśmy już przy stoliku.
- Ej no, przecież to młoda dziewczyna.. czemu od razu sądzisz, że jest ' szmatą' ? - pytam zdziwiona
- Jeszcze zobaczysz - oznajmia zagadkowo i wita się z kolegami z drużyny i sztabu.
- Grzesiek- łapię chłopaka za rękę, kiedy wszyscy zaczynają sobie składać życzenia- ja nie chcę tego robić z Bartkiem..
- Ok ja to zrobię - Oznajmia i składa życzenia Bartkowi także w moim imieniu tak samo było ze Zbyszkiem. Jedyne co się nie zgadzało to, że prezes poprosił do siebie Laurę.
- Nie może pan tego zrobić ! - Słyszymy jej krzyk .
- Czyli wigilia jednak nie będzie fajna - Mruczy Łasko który napastował życzeniami Polańskiego.
- Co się stało ? - podchodzę do Laury
- Zwolnił mnie - Mruczy - Bo Urszulka dostała aparat i chce być fotografem dlatego ja teraz jestem bez praktyk ! - Ociera łzy i biegnie do łazienki.
- Ej nie może pan tego zrobić !! - krzyczę w kierunku prezesa
- Już postanowione - Wzdycha mężczyzna.
- No właśnie dlatego od dzisiaj to ja jestem fotografem - Piszczy - Na starcie zrobię wam sesje Michałku ty możesz przychodzić bez koszulki - Puszcza oczko w kierunku Kubiaka.
- No ja chyba nie wytrzymam.. a myślałam, że moja pierwsza i ostatnia wigilia w tym klubie przebiegnie jakoś miło..
- Tsa ja też dzięki za zrujnowanie ostatnich momentów w klubie - Warczy Łomacz i nie przejmując się że Laura siedzi w damskiej wchodzi do niej.
- Dobra to oznajmiam wam wszystkim, że to ostatni dzień, który spędzamy w tym gronie.. - mówię wkurzona- odchodzę z klubu !
- Nie możesz mamy umowę ! - krzyczy cały zarząd .
- Wiecie gdzie ja mam waszą umowę ? - krzyczę - Laurę jakoś mogliście zwolnić.. wsadźcie sobie te kilka marnych groszy.. może inny klub będzie ze mnie zadowolony !
- Boże uspokój się ja pierniczę gorzej niż ta blondyna się zachowujesz - Mówi Urszula oglądając swoje paznokcie.
- Słuchaj dziewczynko.. jeszcze jedno słowo, a obiecuję, że ten aparat wyląduje na twojej głowie !
- DOSYĆ ! - Wydziera się Michał - mam dość - dodaje i wchodzi do łazienki.
- Wesołych świąt - rzuca Łasko i wychodzi tak samo jak reszta zawodników.
- Także wesołych świąt - również wychodzę
[Laura]
Siedziałam na ziemi plecami opierałam się o zimną ścianę a papierem toaletowym wycierałam łzy. Nienawidzę świąt ale jak widać nawet klubowe święta nie mogą być fajne w moim wykonaniu. Słyszałam niezłą awanturę ale miałam to wszystko gdzieś bez praktyk mogę sobie wsadzić w cztery litery stypendium i wracać z podkulonym ogonem do mamusi.
- Grzesiek to damska toaleta - Mówię smarkając.
- Wiesz gdzie to mam ? - mówi przytulając mnie
- Wracam do domu zajebiście - Płaczę mu w rękaw.
- Do jakiego domu ? - pyta zaskoczony
- Do rodziców bez praktyk nie studiuje bez studiów nie mam stypendium czyli nie mam pieniędzy - Łkam.
- Ej no uspokój się.. przecież na Jastrzębskim świat się nie kończy - całuje mnie w głowę
- Tsa to jadę na podbój czego ? Rzeszów tym razem ? Czy może Gdańsk ?
- Znaczy wiesz, mogę cię zabrać do Gdańska- śmieje się
- Nie pocieszasz mnie
- Ja nie umiem pocieszać.. - wzdycha i w tym momencie do łazienki wchodzi cała dróżyna wraz z Antosią
- TO JEST DAMSKI ! - Podnoszę głos i wycieram łzy bluzą Grześka.
- Dobra chłopcy poczekajcie na zewnątrz - mówi Antosia, a chłopcy posłusznie wychodzą- to obie jesteśmy bez pracy- przytula mnie
- Jak to ? Przecież ciebie ta szmata nie wygryzła
- Ale ja mam już dość tego wszystkiego.. ile można się zmuszać, żeby chodzić do pracy ?
- To gdzie tym razem ? Rzeszów ? Bełchatów ?
- Na razie to tajemnica.. jeszcze nie mogę powiedzieć nic na pewno- uśmiecha się tajemniczo
- No ok ... Dobra koniec żalu - Podnoszę się z ziemi - Czekam przed halą - Rzucam i jak na złość wpadam w Michała.
- Ej słońce, nie martw się.. wyjedziemy gdzieś razem- przytula mnie
- Nie ma mowy zostajesz tutaj i grasz - Wtulam się w niego.
- Dobra do końca sezonu jeszcze trochę czasu.. na razie idziemy do domu - całuje mnie w czubek głowy i ciągnie za sobą
- Ej ! Zakochańce czekajcie na mnie - krzyczy za nami Antosia
- Jak ty tak możesz zapominać o wielkiej duchem małej ciałem Antosi ? - Pytam chociaż dobrze wiem, że jestem od niej niższa o dobre dziesięć centymetrów.
- Wielkiej duchem.. jasne- mruczy pod nosem Zbyszek za co obrywa od Antosi - Za co to było ? 
- Za piękne oczy.. - uśmiecha się do niego i odchodzi
- Dobra jest ... Michał otwieraj ten samochód zimno mi ! - Piszczę podskakując przy drzwiach.
- Proszę- otwiera mi drzwi i zaprasza do środka- ej chłopcy ! after party u dziewczyn w mieszkaniu- woła Michał, na co wszyscy zaczynają gwizdać ze szczęścia.
- Ej nie zgadzam się ! - Krzyczę na Kubiaka
- Nie musisz kochanie - całuje mnie w policzek- ważne, że Antosia się zgodziła- wskazuje palcem na dziewczynę, która wsiada do samochodu Gregora
- Masz w ryj ode mnie ! - Warczę do Michała obrażona .
- Ej no, dlaczego znów jesteś dla mnie niemiła ?
- Ja ?! Przecież ja jestem najmilszą dziewczyną na tym świecie - otwieram okno wyciągam śnieg i rzucam nim w niego.
- Ej no kurde ! - wrzeszczy - chcesz żebym doprowadził do wypadku ?! - pyta na co ja wybucham śmiechem - no co ?
- Jesteś seksi jak się złościsz - Takim sposobem śmieje się z niego całą drogę do domu.
______
Trochę krótki i muszę wam powiedzieć że już nie mam żadnego rozdziału do przodu ! :O .
Trzeba będzie napisać ;p. Ale na razie ja wyjeżdżam więc zostawiam Ankę samą ; D . Dobra czekam na komentarze nowy warunek jak będzie 17 komentarzy to dodam nowy rozdział ! TUM TUM TUM DUM ! . O tak jestem zła ale po prostu trzeba go napisać ;p.
To chyba tyle ; ) . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD bądź Wredota ^^

wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 26.


Antonina ...
Siedziałam sobie właśnie na hali, gdzie chłopcy mieli treningi. W sumie to treningiem tego nazwać nie można, ale pod nieobecność Lorenzo ja miałam poprowadzić z chłopakami zajęcia, a mi było obojętne co robią, byle by się nie połamali. A więc zaczynając od początku to tak.. Kubiak ze Zbyszkiem śpiewali '' I'm sexy and I'm know it '' , Nemer tańczył, Tiago biegał za Łomaczem wrzeszcząc coś po portugalsku, a ja nabijałam się z Laury, która ciągle spadała z krzesła..
- Weź usiądź normalnie bo mnie cholera bierze !! - warknęłam
- Myślisz, że kurwa robie to specjalnie ?! - Krzyknęła i znowu spadła - ja pierdole zjebane krzesło - Warknęła i zaczęła je sklejać taśmą.
- Weź usiądź na podłodze i będzie święty spokój - położyłam się zakrywając twarz i myśląc co by tu jeszcze zrobić
- Ej śpiewaj z nami ! - Krzyknął Łasko i zaciągnął mnie na środek parkietu - Ewribadi Nossa, Nossa !
- No czy was do reszty pojebało ?! Za chwilę będziecie biegać dwie godziny ! - warknęłam
- Antosia..- zwrócił się do mnie Gregor
- Dziś nie Grzesiu bo głowa mnie boli- powiedziałam już spokojniej i ułożyłam się na parkiecie
- uuu laska cię nie chcę - Śmieją się chłopacy i zaczynają biegać.
- Kurwa !! - Usłyszeliśmy krzyk Laury i zobaczyliśmy jak wybiega z hali.
- No i widzicie co narobiliście ?! Ja wiedziałam, że tak będzie - zaśmiałam się
- Ej Tiago podaj mi butelkę wody- zwróciłam się po angielsku do chłopaka
- A ty łosiu co tak stoisz? No biegnij za swoją dziewczyną..
- GRZESIEK !! - No i jak na zawołanie Laura wróciła - Mamusia przyjechała - Oznajmiła stojąc przy Łomaczu.
- Ooo to się cieszę - uśmiechnął się - w końcu przedstawię jej Antosie bo ciągle się o nią pyta..
- Mówiłeś swojej matce o mnie ?! - krzyknęłam chowając się za Violasem siedzącym obok mnie
- No to Antek masz przejebane - Warknęła Laura.
- Laura tak młoda dama się nie wyraża i co ty masz na włosach - Krzyczała jakaś kobieta.
- No to się zacznie - burknął Łomacz
- A ty przytyłeś - Mówi mierząc swojego syna na co Laura biegnie do jakiegoś faceta.
- Wujek moja obstawa ! - Drze się na całą halę i biegnie do faceta.
- I znowu będzie jarać - Załamuje się kobieta i siada sobie na ławce - Nie przeszkadzajcie sobie - Uśmiecha się.
- Dobra chłopcy wracamy do treningu- wołam - szybciej skończycie i udacie się do domu..
- POWER IS BACK ! - Drze się Kubiak i biega najszybciej ze wszystkich.
- To ty jesteś Antonina ? - Pyta mnie kobieta.
- Tak to ja- uśmiecham się do niej
- To dzięki tobie moja kochana Laura się normalnie zachowuje - Śmieje się i pokazuje na krzesło stojące obok niej.
- Powiem pani, że Laura nigdy nie była normalna..no ale jest już coraz lepiej. - mówię - chłopcy czy ja wam przypadkiem nie kazałam teraz ćwiczyć zagrywki, a nie iść do szatni ?! - wydzieram się na nich
- No ale przecież ?! - Piszczy Łasko - Antosiu no weź - Pada na kolana - Zaproszę Cię na kolację - Puszcza mi oczko.
- Ty mnie nie czaruj bo twój urok osobisty na mnie nie działa..- wystawiam mu język
- Antek puuść nas ! - Wyje każdy z chłopaków.
- Nie chłopcy.. obiecałam, że z wami to przećwiczę to teraz nie jęczeć.. a jak się nie podobają moje ćwiczenia to zmienię klub i tyle..
- Dawaj ! - Wydarł się Gawryszewski.
- Ty się nie odzywaj ! - Krzyknął Łomacz.
- Ale Antosiu planowo już skończyliśmy trening jak się spóźnię do domu, żona znowu powie, że ją zdradzam ! - Błagał Russel
- Wiecie co ?! Róbcie co chcecie, ale potem nie jęczcie, że coś was boli bo ja też się na was wypnę..- mówię obrażona i wychodzę z sali
- Antek kochanie ! - Słyszę wołanie Grześka - Nie denerwuj się - Prosi i łapie mnie za rękę.
- Idź do swojej mamusi, a mną się nie przejmuj..- mówię i odchodzę
Spokojnym krokiem wracałam do domu. Swoją drogą to trochę mi się zeszło bo wchodząc do domu zauważyłam w przedpokoju buty Laury. Weszłam do pokoju gdzie moja przyjaciółka siedziała i malowała sobie paznokcie.
- A to co tutaj robi ?!- pytam wymachując jej przed nosem paczką papierosów
- Leżą - Odpowiedziała nic sobie z tego nie robiąc.
- No moje to one nie są, więc czyje ?!
- Boże uspokój się ! - Krzyczy i do naszego mieszkania wchodzi Michał i Bartman.
- Uczepił się więc go wziąłem - Mówi i ma dziwną minę jak widzi mnie z paczką fajek.
- Tak doprowadziliście mnie do tego, że popadnę w nałóg ! - krzyczę i wchodzę do swojego pokoju trzaskając drzwiami
- A tej co ? Okres dostała ? - słyszę za drzwiami śmiech Zbyszka
- Jasne okres - Drwi Laura.
Laura ...
Kiedy Antka nie było wyrzuciłam Zbyszka i zostałam sam na sam z Michałem. Liczyłam na coś więcej, no ale nie ... Michał poszedł położyć się na moim łóżku a ja chodziłam w tą i z powrotem i myślałam gdzie schować papierosy tak, żeby on się nie zorientował bo trzymanie ich w tylnej kieszeni spodni wcale dobrze ich nie maskuje.
- Nie za dobrze Ci ? - Pytam nadal myśląc gdzie je schować.
- Nie, wcale mi nie jest dobrze - przeciąga się
- O boże - Łapię się za głowę i wrzucam pudełko do szafki biurka - Piękny dzień nie ? - Pytam i idę do okna za którym panuje zima jak w Narni .
- Taa zajebisty dzień..
- Ty coś humoru nie masz - Uśmiecham się i kładę się na niego.
- Laura nie dziś..- spycha mnie z siebie
- Wow pierwszy raz mi odmówiłeś masz gorączkę ?! - Przykładam mu dłoń do czoła
- Nie mam gorączki tylko po prostu nie mam dziś ochoty..
- Okej - Drapię się po głowie - To ty rób co chcesz ja idę zrobić obiad
- Laura.. - siada na łóżku
- Słucham ? - Podpieram się pod boki.
- Kocham cię słoneczko- mówi i kładzie się z powrotem
- Wiesz co nie robię obiadu - Siadam przy biurku i przeglądam swoje zdjęcia.
- Co cię trapi ? - pyta
- Mnie ? Nic - Odpowiadam kasując brzydkie zdjęcia.
- Laura przecież widzę, że coś jest nie tak..- wzdycha
- Ej zakochańce macie klucz do pokoju Antosi ? bo ta się tam zamknęła i jakoś dziwnie cicho jest ..- do pokoju wpada Zbyszek
- Nie i zostaw ją teraz potrzebuje samotności - Oznajmiam i rzucam w Bartmana poduszką - A poza tym to już nie zakochańce rozwodzę się z Kubiakiem - dodaje i zamykam mu drzwi przed nosem.
- Jak to się rozwodzimy ?!- pyta zaskoczony- przecież my nie mamy ślubu .
- Cicho to się wytnie - Macham ręką - Rozwodzimy się bo ty mnie nie doceniasz całymi dniami tylko leżysz przed telewizorem z piwem w ręku i się obijasz a ja jako twoja kochająca żona zapierdalam na budowie - Wymyśliłam i strzeliłam sobie facepalma - Odwala mi do reszty.
- Tak kochanie, odwala ci do reszty.. - całuje mnie w czubek nosa
- Kurwa normalnie oszaleje ! - Krzyczę kiedy słyszę jak ten pojebany statystyk wydziera mi się z dworu, że mam dać mu wszystko wyjaśnić - Spierdalaj ! - Wydzieram się jak idiotka i zamykam okno.
- Czyżby Kubuś ?  -Pyta z ironią. 
- Nawet jeśli to co ? - Podchodzę do niego. 
- To przypominam że jesteś moją dziewczyną a nie tego napalonego statystyka ! 
- No nie wiem ostatnio mnie nie zaspokajasz - Robię smutną minę na co ten tylko wzdycha i mnie do siebie przytula. 
- Kochanie na prawdę nie mam siły - Mruczy całując mnie po szyi. 
- To ja też nie mam siły ! - Warczę i wychodzę z pokoju pozostawiając go tam samego. 
Antonina ... 
Leżałam w łóżku i wkurzałam się na wszystkich. Laura pali a to mnie teraz będą nazywali palaczką, dlaczego pali ? A skąd ja mam wiedzieć w sumie jest dorosła i niech robi co chce skoro chce sobie zafundować raka płuc to ja jej nie bronię !
- Antek możemy pogadać ? - Słyszę skruszony głos blondynki
- Nie , nie możemy - Warczę i przewracam się na drugi bok.
- Dobrze jak chcesz - Wychodzi z pokoju i zostawia mnie ponownie samą. Wkładam słuchawki w uszy i brzydko mówiąc mam w dupie otaczający mnie świat .

_______
Dziękuję za komentarze ! Ej no ale zasada 13 komentarzy obowiązuje ; p. Nie uwierzycie otóż ten blog będzie dalej prowadzony .. zobaczymy do kiedy <lol2> . A więc tak teraz ładnie proszę o komentarze i informacje czy chcecie aby ta historia toczyła się dalej ? . Zastanówcie się <lol2> . Pozdrawiam ;D ! MikaxD bądź Wredota^^


Cześć dziewczyny ! Witam was po długiej przerwie.. powiem wam szczerze, że była mi potrzebna, bo wracam do was z głową pełną pomysłów:) oj nie wyobrazicie sobie jak wam wszystko skomplikuje :) no ale tak na wstępie chcę tylko przeprosić i obiecać poprawę ! Do października mam wolne, więc myślę, że wraz z Emilką uda nam się napisać całe opowiadanie :) Pozdrawiam Was i do następnego :)

sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 25.

Antonina. 
Siedziałam sobie w salonie i czekałam na przyjazd Grześka. Laura z Michałem po powrocie ze spaceru przemknęli niezauważalnie do jej pokoju i przykleili na szybę drzwi kartkę z napisem '' NIE WCHODZIĆ ! '' Nie miałyśmy zamiaru z młoda im przeszkadzać, więc ogladałyśmy jakieś bajki, kiedy do domu wszedł Gregor.
- Witam was rodzino ! -Zawołał od progu Grzesiek .
- Cześć ! - krzyknęłam
- A Ci co znowu się mnożą ? - Zaśmiał się i otworzył drzwi do pokoju Laury - O kuzyneczko jakie seksi okularki
- Laura ma okulary !? - krzyknęłam i wpadłam do sypialni - ale słodko wyglądasz.
- Spierdalajcie ! - Krzyknęła i weszła pod łóżko.
- No i co narobiliście ?! - krzyknęła Martynka i weszła pod łóżko - ciociu dla mnie zawsze będziesz księżniczką
- Dobra Grzesiu to my się lepiej zbierajmy - pociągnęłam chłopaka w stronę wyjścia
- Tak Laura ty jesteś księżniczką Michaś księciem a Martynka wróżką - Śmiał się wychodząc.
- Czy ty musisz być taki wredny? - zaśmiałam się
- A ona to co milutka jest ? Słoneczko życie u Łomaczów to nie bajka to jest bitwa - Oznajmił
- Dobrze, że ja nie mam tak na nazwisko - westchnęłam
- Nie no nowych lepiej traktujemy - Zaśmiał się i mnie objął - To co robimy ? - Zapytał i otworzył mi drzwi do samochodu
- Najpierw pojedziemy do apteki, a potem robimy co tylko chcesz.
- No to ja na to jak na lato - Wyszczerzył się
- No to jedziemy - powiedziałam
- Idę z tobą - Oznajmił gdy staliśmy przed apteką.
- Nie no coś ty, ja tam tylko na chwilkę - zaczęłam się wykręcać
- Idę z tobą ! - Powiedział głosem bez sprzeciwu i wysiadł z samochodu
- Ale ja tam tylko po witaminki - powiedziałam wchodząc do apteki
- To dobrze ja tu sobie posiedzę - Uśmiechnął się i usiadł na krześle dla czekających.
- Dzień dobry - powiedziałam do aptekarki, podając jej receptę
- Nie zrealizuję tego pani ! - Krzyknęła
- Dlaczego? - zapytałam spoglądając na Gregora
- Bo jestem katoliczką a to łamie moją wiarę ! Powinnaś się cieszyć, że Ci tego nie daję i daję szansę nowemu życiu zamiast tego idź z ukochanym się wyspowiadać !
- Słucham ? - zaśmiałam się
- TO co usłyszałaś nie będziesz grzeszyć kiedy Bóg patrzy ! W mojej aptece tego nie kupisz idźcie do kościoła w tej chwili ! -Krzyczała a ja słyszałam jak Gregor zwija się ze śmiechu.
- Gregor wychodzimy ! - powiedziałam zbierając chłopaka z podłogi
- Boże kocham Cię normalnie - powiedział gdy byliśmy na dworze.
- Ale co ja takiego zrobiłam ? - zapytałam z usmiechem
- IDŹCIE SIĘ WYSPOWIADAĆ ! - Powiedział jak ta baba i jeszcze bardziej zaczął się śmiać.
- Boże no witamin mi nie chciała sprzedać - jęknęłam
- Aha tak tak - Śmiał się jak głupi.
- Dobra pojedziemy do innej apteki - westchnęłam
- Zgoda, ale tym razem ja to kupię - Śmiał się
- Dziwnie to będzie wyglądało jak będziesz kupował tabletki antykoncepcyjne dla kobiet - zaśmiałam się
- Jedziemy będę hardcorem skoro mogę kupować Laurze tampony to tobie mogę kupować tabletki antykoncepcyjne - Zaśmiał się i wsiadł do samochodu.
- Ja pierdole ! - jęknęłam - ale w sumie ja już nie potrzebuje tych tabletek - zaczęłam się wykręcać.
- Oj tam oj tam ja chcę - Wyszczerzył się i odpalił samochód.
- Skoro chcesz jeść moje tabletki to okej- westchnęłam
- Nie będę ich jeść ja chcę je kupić - Oznajmił gdy podjechaliśmy pod kolejną aptekę - Daj mi receptę - Uśmiechnął się.
- Boże Grzesiek ty jesteś wariatem- zaśmiałam się podając mu kartkę
- A teraz módlmy się - Weszliśmy do apteki gdzie było pełno kobiet, ale na szczęście jedno okienko było wolne. Grzesiek podszedł podał receptę kobiecie a ta wytrzeszczyła oczy.
- Czy pan jest.. homoseksualistą ? - szepnęła
- Nie skąd ten pomysł ? - Odpowiedział z powagą.
- Tabletki antykoncepcyjne sprzedajemy kobietom !- powiedziała z odrazą
- Widzisz mówiłem, że mi nie sprzeda stówka moja - Powiedział ze śmiechem do mnie. Mina tej kobiety ? Bez cenna.
- Yyy znaczy te tabletki to dla mnie- powiedziałam opanowując śmiech
- Ale jak to ? - Powiedziała spanikowana kobieta.
- No po prostu. Założyliśmy się, że nie sprzeda mu pani tabletek.
- Jezu dzieci a wy mi już stracha zrobiłyście ! - Wypuściła z ulgą powietrze i poszła na zaplecze po tabletki.
- No co za kraj mężczyzna nie może kupić tabletek antykoncepcyjnych a niby równouprawnienie jest - Powiedział tak żeby wszyscy w aptece słyszeli.
- Ty jesteś głupi - wybuchnęłam śmiechem
Laura ...
Siedziałam na kanapie wtulona w miśka i czytałam książkę. On natomiast oglądał powtórkę jakiegoś meczu i co róż przypadkiem mnie molestował i zamykał lekturę. Mała siedziała w mojej sypialni i w coś się bawiła, jak to na grzeczne dziecko przystało.
- Kurwa Kubiak ogarnij downa ! - Wydarłam się kiedy zdjął mi okulary.
- Co ty słoneczko taka agresywna jesteś - zaśmiał się
- Bo wiesz jak ja się wczytuje a ty mi te szkła zabierasz to to nie jest przyjemne ! - Warczę i patrzę jak do pokoju wchodzi mała ubrana w moją letnią sukienkę i szpilki .
- O proszę jaka ładna modelka nam rośnie - wtrącił Michał
- Ja nie jestem modelką tylko dziwką - Mówi na co ja wytrzeszczam oczy i z wrażenia książka mi spada.
- Yyy że kim ty jesteś ?! Dobra nie odpowiadaj - mówi załamany Michał
- Skąd ty to znasz ?! - Krzyczę i łapię się za głowę, no pięknie mała podczas pobytu u mnie stwierdziła, że będzie dziwką normalnie to się nadaje do Dlaczego Ja, albo do Trudnych Spraw.
- Kto cię tego maleńka nauczył ?- Michał bierze małą na kolana i stara się porozmawiać.
- Nie powiem bo wujek Zbyszek będzie zły - Mówi na co ja strzelam tak zwanego faceplama
- To wujek Zbyszek chyba musi odbyć ze mną poważna rozmowę. - wzdycha
- Ten człowiek jest nie poważny i psychiczny ! - Wkurzona idę do kuchni gdzie siadam na blacie i przywołuję się do porządku.
- Idź mała przebierz się ja zaraz do ciebie przyjdę.
- Zgoda - Mówi ucieszona i zamyka się w mojej sypialni ja natomiast siłuję się z butelką soku małe chińskie rączki są zbyt inteligentne jak dla mnie.
- Dobra to co robimy ? - pyta Michał siadając na krześle
- Najpierw to ja otworzę ten pojebany sok wyprodukowany w Chinach a potem to zobaczymy - Oznajmiam nadal siłując się z tą głupią butelką.
 
- Boże daj otworze ci to - wyrywa mi butelkę i sprawnie ja otwiera
- i zepsułeś mi całą zabawę
- Ty gadasz o butelce zamiast o młodej. Co z nią robimy ?
- Nie wiem boże jestem zwykłą dziewczyną ! - Krzyczę - Dobra to nie miało sensu - Dodaje i siadam na przeciwko niego.
- Ej a może Antek z nią pogada, co ? Przecież ona ma lepszy kontakt w dziećmi.
- teraz to Antek ma randkę z Grześkiem ale pomysł dobry - Przyznaje mu racje
- Antek na randkę ? I to z Gregorem ?- zapytał zaskoczony
- Wow ale odkrycie - Wyśmiewam go.
- No bo wiesz tutaj Zbyszek, tam Alek i jeszcze Gregor- wzdycha
- Na nią przynajmniej faceci lecą
- Dobrze, że na ciebie jeden poleciał - przytula mnie
- Tsa - Wzdycham
- Dobra nie marudź tylko chodź może weźmy małą na jakieś lody, co ?
- Nie za zimno jest na dworze, nie wychodzę - Oznajmiam i patrzę za okno gdzie akurat sypie śnieg.
- No to kurcze chociaż idź z nią pogadaj bo przecież nie wiemy o której Antek wróci. Albo lepiej zadzwoń do niej, co ?
- Dobra idę z nią pogadać - Rozkładam ręce w geście poddania i idę do małej która składała moją sukienkę - hej możemy pogadać ? - Zaczynam nie pewnie.
- Co chcesz !?- pyta naburmuszona
- Ej czy ja Ci coś zrobiłam ? - Siadam na łóżku i patrzę się na nią .
- Ciociu ja chce do mamy - rozpłakuje się
- A co się stało mówiłaś, że tutaj Ci się podoba - Przytulam ją do siebie.
- Bo ja chce do mamy !- krzyczy
- Dobra nie krzycz jak chcesz to do niej zadzwonię - Uspokajam ją
- Dziękuję ciociu ! - przytula mnie.
- Dobra to dzwonimy - wybrałam numer jej mamy i po pół godzinnej dyskusji oznajmiła, że teraz wrócić nie może, ale małą może odebrać jej tata. Lekko się zdziwiłam bo Natalia nigdy nie opowiadała mi o ojcu małej. Powiedziałam, że jeszcze to przedyskutuje z małą i wtedy dam jej znać, czy mała zostaje ze mną czy jedzie do swojego ojca.
- To jak chcesz tu zostać czy być z ojcem? - Pytam małą chowając telefon.
- Z tatusiem ? Chce do taty !
- Dobra to wysyłam smsa twojej mamie - Posłałam jej uśmiech i wyszłam z pokoju. Mała siedziała i się pakowała ja natomiast napisałam sma Natali i się poryczałam.
- Ej młoda co jest ? - pyta Misiek
- Ja wiem, że jestem okropna, ale ,że aż tak ?! - Mówię płacząc i wtulam się w miśka.
- Ale o co chodzi ?
- Chodzi o to, że ona woli iść do człowieka którego wcześniej na oczy nie widziała niż zostać ze mną !- Wyjaśniam i załamana siadam na krześle.
- Laura, ale zrozum, że to jej ojciec.. ona tęskni.. - przytulił mnie
- Ona go nigdy na oczy nie widziała !
- No i co z tego, że go nie widziała ?! Laura no zrozum, że ona nigdy nie miała ojca..
- Dobra masz racje - Wstaje i wymijam go.
- Gdzie idziesz ? - pyta zdziwiony
- Pomóc jej się spakować
- Tylko pamiętaj, że to jest dziecko i jej jest podwójnie trudno.. nie powiedz czegoś, czego będziesz żałowała.
- Jasne - Przytaknęłam i poszłam do niej. Pomogłam jej się spakować i razem z Martyną wróciłam do kuchni. Ja usiadłam i udawałam, że wszystko gra kiedy ona stała w oknie i patrzyła się kiedy przyjedzie po nią jej ojciec.
- Ciociu kocham cię ! - krzyknęła nagle i wtuliła się we mnie- ciebie wujku też kocham- powiedziała i wtuliła się w Michała- ciocię Antosie kocham i wujka Grześka.. nawet tego niedobrego wujka Zbyszka.. kocham was wszystkich ! - powiedziała, a łzy spłynęły po jej policzkach
- Ok ... czekaj ktoś puka - Powiedziałam i poszłam otworzyć. - KUBA ?! - krzyknęłam widząc statystyka.
----------
Witam ! . God dag ! . Dziękuję za wszystkie komentarze ! Nie będę się rozpisywała powiem wam tylko tyle że został mi jeden rozdział który napisałam z Anką nie mam pojęcia co zrobię więc nie wiem kiedy pojawi się coś nowego . Wiecie muszę to przemyśleć. Jeszcze raz wielkie dzięki ! . A no tak chcę polecić wam blogi mojej koleżanki PANNY  jej opowiadania na prawdę są zajebiaszcze i godne zainteresowania ; ) . To chyba tyle miłych wakacji a no i POLSKA WYGRA MECZ w końcu za kilka godzin czyli 2 nie wiem słaba jestem z matmy gramy z Anglikami ! . TROLOLOLO ! ;) . W takim razie do zobaczenia kochani ; ) . Vi ses ! . Pozdrowienia MikaxD bądź Wredota^^

czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 24.

Antonina ...
Miałam taki piękny sen. Śniło mi się, że byłam w jakichś ciepłych krajach i na plaży spotkałam mojego księcia z bajki. Zbudowany jak Kurek, twarz jak William Levy..normalnie mój ideał ! Oczywiście piękne rzeczy szybko się kończą. Poczułam jakby obok mnie coś leżało. Nie otwierając oczu przejechałam po ''czymś'' co było bardzo ciepłe i miękkie. z uśmiechem na ustach otworzyłam oczy i zobaczyłam Zbyszka leżącego obok mnie. Moja reakcja ?
- Aaaaa  - wydarłam się - co ty do chuja tutaj robisz !? - zakryłam się kołdrą
- Leżę - Wyszczerzył się - Miałaś taką fajną minę - Zaczął się śmiać.
- Czy ty chcesz zacząć dzień od dostania wpierdol !? - zapytałam - a tak w ogóle to kto cię tutaj wpuścił ? i która jest godzina ?
- To po pierwsze nie ,nie chcę tak zacząć dnia, po drugie Michał miał klucze, a po trzecie to jest dziesiąta Antosiu - Powiedział i rozciągnął się na moim łóżku .
- No dobra okej to mogę zrozumieć .. a po co tutaj przyszliście?
- Bo mamy wolne i jest śnieg i Michał planuje spacer - Powiedział jak małe dziecko .
- A no to idźcie na spacer, a ja idę spać - ziewnęłam i przekręciłam się na drugi bok
- Niee idziesz z nami ! Łomacz już wziął małą więc jesteś wolna chodź !
- A to ja chętnie pomogę Grzesiowi - wyszczerzyłam się
- Wy coś ostatnio za dużo czasu ze sobą spędzacie - Zrobił minę myśliciela.
- A co zazdrościsz ?
- A tak zazdroszczę ! - Powiedział i dziwnie poruszył głową - Eee to znaczy chyba w twoich snach - Zmieszał się
- Zbysiu ? - spojrzałam na niego z uśmiechem
- Ubieraj się i chodź na śniadanie ! - Z prędkością błyskawicy wybiegł z mojego pokoju.
- Nigdy nie zrozumiem facetów- ziewnęłam i przekręciłam się na drugi bok
- Ubieraj się ! - Krzyknął z przedpokoju - Albo sam Cię ubiorę - Dodał ze śmiechem.
- Idź sobie gdzie chcesz, ale ode mnie się odwal ! - odkrzyknęłam
- Ubieraj się ! - Wszedł do mojego pokoju i porwał mnie w ramiona - To jak sama się ubierzesz czy mam Ci pomóc ?
- Zbyszek czemu ty jesteś ostatnio taki dziwny, co ?
- A czemu śnieg jest biały, co ?
- Bo tak Bóg chciał - kichnęłam - widzisz ! ja jestem chora nie mogę nigdzie iść.
- Moje biedactwo w takim razie zostaję tu z tobą sam na sam i dopilnuję żebyś leżała
- Ale ja sobie poradzę Zbyszku. Ty idź z nimi na spacer i wiesz.. korzystaj z życia
- Wolę zajmować się umierającym, to jak idziesz z nami i będziesz śmiała się z nich czy zostajesz tu ze mną ?
- Zostaję, ale nie z tobą. - pogłaskałam go po policzku
- MICHAŁ ONA MNIE NIE KOCHA ! - Wydarł się
- A dziwisz się ? - zapytałam wchodząc po kołdrę
- No Antek chodź albo się do Ciebie wprowadzę !
- A wprowadzaj się gdzie chcesz, ale jak mnie już tutaj nie będzie !
- Ej sorry jak się wyprowadzisz to Michał i Laura tu zamieszkają i będą się o dziecko starać już miałem całą teorię wykładaną po nocach przez Kubiaka - jęknął .
- Przepraszam cię bardzo, ale jak ta dwójka weźmie ślub to ja nie mam zamiaru im tutaj przeszkadzać. Zresztą nic mnie tutaj nie trzyma - powiedziałam wyciągając ciuchy z szafy
- Jee ubierasz się ! - Zaczął skakać ze szczęścia i tańczyć jakieś dziwne tańce .
- Ta super. - kichnęłam
- Dobra idę zrobić naleśniki - Uśmiechnął się i poszedł do kuchni a ja usłyszałam pisk Laury .
- Co jest grane ? - zapytałam wchodząc do salonu
- Ten dekiel wsadził mi śnieg za piżamę ! - Piszczała Laura.
- Przynajmniej już nie śpisz. - kichnęłam
- A ty kichasz - Mruknęła i spojrzała z mordem w oczach na Michała.
- No bo kurde mówię, że jestem chora to mnie na spacer ciągniecie.
- Ja jestem zła nigdzie nie idę ! - Krzyknęła i zatrzasnęła drzwi do swojego pokoju.
- No to mamy trzecią wojnę światową. - mruknęłam - nie rób Zbysiu tych naleśników bo nikt na nie ochoty nie ma .
- Właśnie Laura rozbiła mi jajko na głowie - Powiedział wycierając głowę - Na śniadanie będą kanapki
- To jedzcie sami, ja muszę coś załatwić- powiedziałam malując oko
- Zgoda - Wyszczerzył się Zbyszek i poszedł jeść.
- A ja pójdę błagać o wybaczenie - Westchnął Michał i poszedł do pokoju blondyny.
- Dobra to smacznego i trzymajcie się. Jak wrócę to będę - puściłam im buziaka i wyszłam z mieszkania
Laura ...
Zamknęłam się w swoim pokoju i wlazłam pod kołdrę. Jestem zła i nie wychodzę ! . Ten głupek mnie obudził coś tam kazał zrobić, poszłam do salonu, a ten na rozbudzenie wrzucił mi śnieg za piżamę. Włożyłam słuchawki do uszu i tak sobie leżałam dopóki ten mamut nie wszedł do mnie do pokoju.
- Wypad ! - Krzyknęłam słuchając muzyki. 
- Zamknij się i chodź, bo nie mam zamiaru cię prosić - powiedział z poważną miną i ciągnął mnie za rękę
- I kurwa nie chcę ! - Krzyknęłam i dla bezpieczeństwa mojej kochanej MP4 wyłączyłam ją i odłożyłam
- Nie wymawiaj takich słów bo masz za ładną twarz - powiedział, a mnie zamurowało
- Nie chcę mi się ubierać - Jęknęłam.
- Ja bym cię ubrał, ale zalożę ci spodnie na głowę i potem będzie - zaśmiał się
- Ja pierdolę - Warknęłam i otworzyłam szafę - Daj mi godzinę - Oznajmiłam biorąc ciuchy.
- Nie godzinkę, tylko masz 10 minut - powiedział spoglądając na zegarek
- To się zdziwisz - Warknęłam i weszłam do łazienki. Ubrałam się w jakieś dwie minuty i zaczęłam się malować. Akurat kiedy zakręcałam tusz do łazienki wszedł Michał .
- Zostały ci jeszcze 2 minuty.
- Akurat skończyłam - Mruknęłam i wyszłam z łazienki. Ubrałam na siebie płaszcz, szalik i swoje kozaki na obcasie. Telefon schowałam do kieszeni i gdy ten łaskawie się ubrał wyszliśmy na ten jego spacer.
Szliśmy akurat parkiem i Michał się zatrzymał i zaczął śmiać się jak głupek. Spojrzałam się na niego jak na idiotę a ten tylko pokazał na bilbord i powiedział, że ktoś zrobił literówkę. ja tam żadnych liter nie widziałam więc musiałam długo się napatrzeć na ten kawał papieru. W końcu wkurzona wyjęłam telefon zrobiłam temu zdjęcie i przybliżenie. 
- A no faktycznie ktoś literówkę zrobił - Powiedziałam i schowałam telefon. Mina miśka ? Bezcenna .
- Ej ty ślepa jesteś ! - zaśmiał się
- Nie ślepa po prostu słońce mnie raziło - Wymyśliłam i zaczęłam szybkim krokiem iść do przodu.
- Może bym uwierzył, ale dziś słońce nie świeci .
- No to po prostu ty mi widok zasłaniałeś - Zrobiłam się cała czerwona.
- Laura.. - spojrzał się dziwnie
- Tak mi na chrzcie dali, moja wina ?!
- Idziemy do okulisty .. - powiedział i zaczął mnie ciągnąć za rękę
- Nie Misiu proszę nie wszędzie ale nie do okulisty ! - Błagałam go jak małe dziecko proszące rodzica, żeby nie iść do dentysty albo do fryzjera.
- No ale skoro nic ci nie jest to nie powinnaś się tak obawiać okulisty, prawda? - zapytał ciągnąc mnie w stronę samochodu
- Ale te maszyny tam zawsze są popsute i zawsze oszukują ! - Jęczałam i zostałam siłą wepchnięta do samochodu. Pojechaliśmy do okulisty gdzie jakaś stara baba sprawdziła mi wzrok. Powiedziała, że mam taką wadę, że dziwi się jak ja maluję, czytam itp. Z okularami na nosie wyszłam z gabinetu. 
- To twoja wina - Warknęłam na Michała i zdjęłam okulary.
- Ale ty mi się teraz w końcu podobasz, wiesz? - zapytał ze śmiechem
- W końcu ?! - Krzyknęłam .
- Oj ty słonko się na żartach nie znasz.. - pocałował mnie w czubek głowy
- Wracam do domu spalę te okulary zjebane - Oznajmiłam i ruszyłam do samochodu - Daj kluczyki - Wyszczerzyłam się do niego.
- O nie kochana ! Do póki ja żyję to nie wsiądziesz za kierownicę mojego auta- powiedział i wsiadł do samochodu
- Pff - Sapnęłam i usiadłam na miejscu pasażera - Kurwa każdy tak mówi no sorry prawko zdałam tak ?! - Powiedziałam naburmuszona.
- Oj już nie marudź, okej ? - zaśmiał się łapiąc mnie za kolano - ja też mam okularki i zobacz jaki przystojny jestem.
- Ale ja przystojna nie chcę być - Powiedziałam obrażona. - Dobra będę je nosić pod warunkiem, że nie będziesz o nich gadał
- Dobra.. będę się zachowywał tak, jakbyś tego czegoś nie miała na nosku.
- I gitez majonez proszę państwa - Założyłam je na nos i jedno musiałam przyznać nie dość, że ładnie wyglądałam to widziałam to co było daleko.
______

Witam was ! Albo jak to by powiedzieli Szwedzi Hjärtligt välkommen ! . Dziękuję za wasze wszystkie komentarze i tak jak wspomniałam wcześniej to opowiadanie to czysta fikcja. Przypominam bo dostałam maila od dziewczyny która oznajmiła mi, że bardzo mi zazdrości znajomości z Michałem Kubiakiem itp. No niestety ja nie wyglądam jak ta Laura, nie zachowuję się tak chociaż to czasami dobrze ; ) . I nie znam osobiście przyjmującego ;). Ale pomarzyć zawsze można ; D . Dobra ja lecę się ubrać bo dopiero wstałam . Przywileje wakacji. ; D . Miłego dnia ! Ha en bra dag ! Wredota^^ bądź MikaxD 

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 23.

Laura ... 
Siedzę sobie na kanapie w salonie i strasznie się nudzę ! Kubiak się kąpie a ja poustawiałam na stole paradę misiów żelkowych które ładnie pomalowałam czarnym lakierem. Aktualnie bawię się taśmą klejącą i stwierdzam, że jestem głupia. Kiedy Michał wychodzi jestem tak zajęta śpiewaniem piosenki Christiny Aguilery : "You Are Beautiful" i zabawą taśmą, że go nie zauważam. 
- Laska bo cię okradną ! - mówi mi do ucha
- O Boże ! - Krzyknęłam i złapałam się za serce - Nie rób tak bo padnę na zawał a misie już jeden pogrzeb mają - Wskazałam dłonią na miejsce gdzie pod czarną chustką leży czerwony miś.
- Ja pierdole z kim ja żyję - złapał się za głowę
- Ze mną przeszkadza Ci to ? - Zapytałam i przypomniałam sobie, że zostawiłam pluszaki małej w zamrażarce - Pluszaki ! - Krzyknęłam i pobiegłam po misie którym wcześniej robiłam sekcje zwłok .
- Laura czy ty potrafisz być poważna ? - zapytał - lepiej zadzwoń i zapytaj czy mała żyje..
- Nie będę dzwonić - Oznajmiłam i potrząsnęłam futrzakiem - Dobra będzie żyć, a co do Ciebie to poważna jestem przy małej i przy ludziach na studiach i na próbach wystarczy !
- Dobra, dobra. Wiesz ja na twoim miejscu bym zadzwonił.. Nie wiadomo co Łomaczowi do głowy przyjdzie..
- Daj spokój Kubiak - Jęknęłam i otworzyłam okno. Zerknęłam czy Michał nie patrzy i rzuciłam w niego śniegiem.
- No jakie z ciebie dziecko !- krzyknął
- No jestem dzieckiem, jesteś zły? - Zrobiłam oczy jak kot ze Shreka .
- Na ciebie się nie da - pocałował mnie
- To dobrze - Wyszczerzyłam się i położyłam mu na głowę śnieg.
- Ale zaraz mogę być .. - wyszczerzył się
- Masz być na mnie zły ? - Pokazałam na siebie
- Zły to może nie.. ale sfrustrowany ? Czemu nie.. - zaśmiał się i rzucił we mnie śniegiem
- No mój makijaż !  -Krzyknęłam i wtarłam mu śnieg w twarz.
- Dobra dosyć tych wygłupów bo robię się nieobliczalny - krzyknął wycierając twarz
- Nie krzycz ! - Krzyknęłam i poszłam do pokoju sprawdzić czy nie zepsuł mojej pięknej tapety.
- Dobra panno Łomacz.. ja muszę uciekać na trening- westchnął
- To nie fair ! Dopiero co wróciliście z Japonii a już macie zapierdalać na sali
- No ja nic na to nie poradzę słonko.. zostałbym z tobą, ale czas na to nie pozwala- powiedział całując moje usta
- A ja Ci nie pozwalam - Wybiłam się i oplotłam go nogami wokół pasa dodatkowo tak dla efektu wpiłam się w jego usta.
- Kochana przez tą Japonię to ja kompletnie kondycję straciłem - zaśmiał się - muszę iść niestety.. przykro mi - powiedział kładąc mnie na łóżku- ale jak chcesz możesz iść ze mną- powiedział zakładając buty
- Co z tego będę miała ?
- A moją dozgonną wdzięczność- żaśmiał się
- Daj pięć minut ubiorę się w normalne ciuchy - Westchnęłam i szybko ubrałam się w czarne dżinsy rurki i biały golf. Na nogi założyłam swoje kozaki na dziesięciocentymetrowym obcasie, czarny płaszczyk, zielony szalik i jestem gotowa do wyjścia - Idziesz ? - Zapytałam  i zabrałam swój ukochany aparat.
- Tak idę, idę - westchnął

Antonina...
Obudziłam się w czyimś pokoju i pierwsze o czym pomyślałam to, ze chyba jestem jeszcze w Japoni, ale kiedy przepręciłam się na bok i zobaczyłam parę oczu wpatrujących się we mnie od razu wszystko mi się przypomniało. Grzesiek kiedy zobaczył, że już nie śpie uśmiechnął się i pocałował mnie w czubek głowy.
- Cześć- przywitałam się z chłopakiem
- Dobry - uśmiechnął się do mnie
- Jak się spało ? - zapytałam przeciągając się
- Bardzo dobrze i z chęcią bym dalej pospał, ale zaraz na salę muszę lecieć - Westchnął.
- No niestety ja też..- westchnęłam- ej,a co na to Laura ?
- Ale na co ? - Wstał z łóżka i otworzył szafę .
- No na nas..Tylko mi nie mów, że nic się nie stało - wstałam, ale za chwilę wróciłam do łóżka kiedy zorientowałam się, że jestem nago
- Ja nic takiego nie mówię - Uśmiechnął się - Znając życie będzie się cieszyć
- Ona będzie się cieszyć.. a może nie mówmy o tym nikomu, co? - zapytałam
- Jeśli tego chcesz - Podszedł do mnie - Ale w zamian za to powtórzymy to kiedyś
- Ja ciebie Gregor nie rozumiem..najpierw mi mówisz, że nie chciałeś mówić mi tego, że ci się podobam, potem idziesz ze mną do łóżka, a teraz jeszcze takie coś ?
- Słuchaj mnie się nie da zrozumieć - Oparł swoje czoło o moje
- Nie no spoko to jeszcze ogarniam, ale wiesz, że zdradziłeś swoją katoliczkę? - zapytałam ze śmiechem
- Jakoś to przeżyje - Delikatnie pocałował mnie w usta i w tym momencie do pokoju wbiegła już uczesana i ubrana Martynka. 
- heloł ludzie zaraz trening jest ! - Krzyknęła i pokazała na zegarek który nosi na lewej ręce.
- Yyy- wydobyłam z siebie- dobra to idźcie, a ja się ubiorę - wskazałam na drzwi
- Chodź mała - Zaśmiał się i wyszedł z małą.
- Grzesiu !!- zawołałam chłopaka
- Słucham Cię moja księżniczko.
- Przynieś mi moje ciuchy, bo przecież tak stąd nie wyjdę - zaśmiałam się
- A no tak - Usłyszałam jego śmiech - Proszę - Wyszczerzył się do mnie i położył na łóżku moje ciuchy
- Dzięki - uśmiechnęłam się

Zanim wyszykowaliśmy się i zjedliśmy śniadanie minęło trochę czasu. Spóźnieni jechalimy samochodem jak wariaci, byleby tylko nie spóźnić się na trening. Mała cały czas spiewała '' Zakochana para'' , za co ciąglę ganiłam ją wzrokiem.
- Dobra spóźniliśmy się tylko 10 minut - krzyknęłam wbiegając na salę
- 15 - Wyszczerzyła się Martynka.
- Ty mała miałaś się nie odzywać - powiedziałam siadając na parkiecie
- Wiesz co ciocia chyba źle się czuje - Jęknęła i pokazała na Laurę która siedziała na barana u Michała.
- Nie no ja nie wiem co oni wczoraj robili - zaśmiałam się - Laura wygodnie ?
- Nie ! - Odkrzyknęła - Ale misiowi wygodnie - Oparła głowę na jego głowie .
- Ja pierdole! - strzeliłam sobie w czoło - dobra chłopaki jesteście rozgrzani ? - zawołałam- któryś na masaż?
- Ja - Wyszczerzył się Grzesiek - Wiesz plecy mnie bolą - Puścił mi oczko uprzednio sprawdzając czy nikt nie zauważy.
- Tobie to już za dużo masaży - poklepałam go po plecach
- Nie fair - Burknął i poszedł się rozgrzać . 
- Ale ja mam za mało - Wyszczerzył się Łasko
- Ciebie akurat mogę pomasować - puściłam mu oczko
- I zajebiście - Położył się - Kark i plecy
- Tak jest panie - skinęłam 
- Ej no ja też tak chcę ! - wyszczerzył się Zibi widząc jak siadam Michałowi na plecach
- Nie ma chleba i nie dla psa kiełbasa ! - Odkrzyknął Łasko
- Dziękuję Michale- poklepałam go po głowie
- Zawsze do usług  - Posłał mi uśmiech. Masowałam go do czasu, aż usłyszałam wielki huk i przekleństwa. Jak się okazało Michał zrzucił Laurę .
- Chryzantemy złociste !! - zaczął śpiewać Kubiak
- No dom wariatów - podsumował ich Zibi
- A ty największy słonko - puściłam mu oczko
- Biorę rozwód Kurwa ! - Wydarła się Laura i ruszyła w kierunku wyjścia.
- A to oni byli po ślubie ?! - zapytał ze zdziwieniem Rusek
- A czy kiedykolwiek rozumiałeś Laurę, albo Michała ? - Zapytał Mateusz. 
- Ej no Vinci ja Cię mogę pocieszyć ! - Pobiegł za nią Polański.
- No to welcom to Poland - uśmiechnęłam się do nic nierozumiejącego Nemera
- Ej uspokójcie się !! - wydarł się trener- mamy nowego zawodnika i chcę żebyście wypadli przed nim dobrze .. - wskazał na chłopaka
- Ja mam go w dupie a ty Łukasz odwal się ode mnie bo jak Cię pocieszę to na Oiomie wylądujesz ! - Krzyknęła Laura i zderzyła się z jakimś facetem - Eeee cześć - Wydukała pożerając go wzrokiem. 
- Siema - uśmiechnął się nieznajomy
- O panie Kubo, jak dobrze, że pan już jest - odezwał się trener - przedstawiam wam waszego nowego statystyka Kubę - wskazał na młodego mężczyznę - i przedstawiam wam waszego nowego rozgrywającego Tiago Violasa
- Laura - Powiedziała blondyna i podała dłoń statystykowi - Powodzenia życzę z debilami - Dodała
- Słyszeliśmy ! - krzyknęliśmy wszyscy chórem
- A może nasz pan nowy statystyk chce masaż? - zwróciłam się do chłopaka, ale nie wiedziałam, że Laura jest zdolna do takich rzeczy
- Nie pan nowy statystyk pokaże mi na czym polegają te tabelki - Warknęłam a ten ze śmiechem poszedł z nią do stanowiska statystyka.
- No to ja zaopiekuję się nowym kolegą - ziewnęłam
-  Ktoś tu chyba się nie wyspał - zironizował Bartman
- Wieśniaku ty chyba dawno nie oberwałeś, prawda ?
- No racja dawaj - Nachylił się.
- Myślisz, że cię nie strzelę ? - zapytałam i z całej siły przywaliłam w jego policzek
- Hej ! - Krzyknął ten nowy i odciągnął mnie od Bartmana - Oddychaj on nie jest tego wart no i takie tam.
- A ty kolego trzymaj łapki przy sobie ! - burknął Łomacz
- Wujek ! - Jęknęła Martynka i pociągnęła Grześka za bluzkę - Ciocia Laura zarywa do pana Kuby a wujek Michał się wkurza, patrz !
- No to witamy w domu wariatów - mruknęłam widząc nabuzowanego Michała
- Dobra ludzie dosyć rozmów brać się do roboty Laura porób im zdjęcia - Krzyknął trener i wszyscy zaczęli pracować i skupiać się na swoich zajęciach.
- Jak któregoś coś rozboli to mówić! - krzykęłam
- Zaraz go zajebie ! - Warknął Kubiak odbijając piłkę - Jeszcze raz się kurwa uśmiechnie do niej ona jest moja ! - Warczał do Łaska. 
- Chłopie ogarnij się ona tylko rozmawia - Pokręcił głową Łasko.
- Laura chodź tu na chwilę ! - zawołałam dziewczynę widząc nabuzowanego Michała
- Co się stało ? - Zapytała i cyknęła fotkę Polańskiemu
- Co ty wyprawiasz? - zapytałam spokojnie
- Robię zdjęcia za to mi płacą - Oznajmiła i zrobiła mi zdjęcie.
- Nie błaznuj, tylko spójrz na Michała - wskazałam na chłopaka który miał ochotę zabić Kubę
- No zły jest - Odpowiedziała i widać było, że śmiać jej się chce.
- No i to jest powód do śmiechu? - zapytałam - chłopak jest o ciebie zazdrosny, jakbyś nie zauważyła.
- Nie kumam o co on jest zazdrosny ? O to, że gadam z jakimś chłopakiem ? To niech od razu mnie zabije i moich partnerów w tańcu - Pokręciła z politowaniem głową i cyknęła jak Michał z całej siły uderza w piłkę.
- Wiesz co Laura my chyba się nie dogadamy ! - powiedziałam wściekła i odeszłam

Laura ... 
Śmiać mi się chciało no, ale zrozumiałam jak się czuje Michał. Podbiegłam do trenera omówiłam mu swój plan i zabrałam od niego klucze. Wydarłam się na Kubiaka więc ten ze wściekłością poszedł za mną. Weszliśmy do kanciapy i ja szybko i sprawnie zamknęłam drzwi i tak przy okazji złamałam klucz no, ale tego misiek wiedzieć nie musi. 
- Oddychaj - Powiedziałam na początek i zasłoniłam swoim ciałem zamek .
- To po co mnie tu ściągnęłaś ? - zapytał- czy oby z Kubusiem mnie nie pomyliłaś? - zapytał z ironią
- Jaki ty jesteś głupi - Strzeliłam sobie tak zwanego facepalma
- Ja jestem głupi? - zapytał z pogardą- a ty co wyprawiasz?
- Ty serio myślisz, że zdradziła bym Cię z gościem który nic nie robi poza logicznym myśleniem  ?- Złapałam się za głowę .
- Może..
- Oj misiek - Pokręciłam głową - Słuchaj jak bym chciała Cię zdradzić to patrz pouśmiechała bym się do Łaska, Pujola no kurde do jakichś zajebistych siatkarzy a nie do statystyka który jest ode mnie o dziesięć lat starszy
- No dobra, dobra.. to czemu to robisz?
- Podeszłam żeby z nim pogadać a poza tym dupa do tej pory mnie boli od upadku .
- I co może mam ci ją wymasować? - zaśmiał się
- Ty się odwal od mojej dupy od tego jest fizjoterapeuta - Pokazałam mu język .
- Jak wolisz żeby cię Antosia masowała to okej. - mruknął
- No bo ty nie chcesz - Zrobiłam minę spaniela.
- Nie rób takiej miny bo wiesz, że zawsze ulegam. - zaśmiał się
- Ale wiesz co Ciebie trzeba częściej wkurzać wtedy tak dobrze grasz - Zbliżyłam się do niego.
- Ja zawsze gram dobrze.. - cmoknał moje usta
- A ty wiesz ciołku, że od jutra masz woolne  ?- Zapytałam z błyskiem w oku.
- Taki głupi nie jestem- zaśmiał się
- To ty nie, ale ja na pewno tak - Oznajmiłam i podrapałam się po głowie .
- Co odwaliłaś ?- zapytał
- Zależy z jakiego punktu widzenia to weźmiesz i czy mnie za to zabijesz - Uśmiechnęłam się przerażona .
- Dobra to opowiesz mi na zewnątrz- powiedział i chwycił za klamkę - daj mi klucz.
- Proszę - Dałam mu tą cześć która została
- Dobra mam nadzieję, że to tylko głupi żart- zaśmiał się
- Gdyby to był żart to bym dawno stąd wyszła  !
- Kurwa i co my teraz zrobimy ?! - zaczął panikować
- Kochanie przesuń się - Strzeliłam palcami i z całej siły kopnęłam w drzwi co sprawiło, że wyważyłam drzwi - Wu ala jesteśmy wolni - Wyszczerzyłam się i wyszłam.
- Nareszcie ! - jęknął
________
Jak widzicie Laura ma super moc i jak jest pod presją to nawet potrafi wyważyć drzwi ; ). Trochę za dużo "matriksa"(fonet.) ale przemilczmy to dziękuję bardzo za wszystkie komentarze i przepraszam że nie dodaję jak widzę 13 ale po prostu mam ograniczony czas na kompie  ;p . Ale dzięki bardzo za to, że dodajecie 13 ; ) . Następny dodam jak będzie 13 normalka ;  D  .Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD ewentualnie Wredota^^