czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 27.


[Laura]
Stałam przed lustrem w łazience i prostowałam sobie włosy. Dzisiaj jest wyjątkowy dzień otóż cały klub ma swoją wigilię a ja jako że robię za ich fotografa i dziewczynę Michała idę z nimi. Zbyszek wywiał do swojej "przyjaciółki" dlatego od wczoraj siedzę u Kubiaka i okupuje jego łazienkę. Jedyny minus tych świąt to mój zakład z Łaskiem. Mam zakład, że nie ubiorę sukienki z jakimiś dziwnymi pierdołkami. Wyłączyłam prostownice i zaczęłam robić sobie makijaż kiedy do łazienki wszedł mi Michał.
- Się puka - Mówię oburzonym tonem tuszując sobie rzęsy.
- Ty chyba nie zamierzasz w tym wyjść - parsknął śmiechem
- A zamierzam ! Sukienka prosto z Norwegi przywieziona - Sama siebie pocieszam chociaż wiem, że sukienka jest koszmarna.
- Będziesz szła kilometr za mną - śmieje się jeszcze głośniej
- Mogę w ogóle z tobą nie iść !
- Ej no misiek przecież wiesz, że ja tylko żartuje - całuje mnie w czubek głowy
- Tak czy siak się na ciebie obrażam tam masz drzwi wyjdź !
- Kociaku, ale to jest mój dom- opiera się o framugę
- Szybko się zorientowałeś - Chowam kosmetyki do kosmetyczki.
- Bo dziki są z natury bystre- śmieje się
- ... To mnie poznaj z takim dzikiem - Rzucam i wychodzę z łazienki.
- We własnej osobie - krzyczy za mną
Zignorowałam go i przy wyjściu założyłam długi płaszcz który zasłaniał sukienkę niestety nadal dzwoniłam. Żeby zatuszować fakt że to sukienka założyłam długie metalowe kolczyki które dzwoniły przy każdym moim ruchu głową.
- Spadaj miałam iść kilometr od ciebie - Odpycham przyjmującego.
- Ogarnij się myszko, bo te żarty mnie już nie śmieszą- całuje mnie po głowie i ciągnie w kierunku samochodu
- fyfyfyf - marudzę pod nosem i siadam na miejscu pasażera. Opieram głowę o zagłówek fotela i wzdycham. Moje pierwsze święta z Michałem i znowu się z nim kłócę pięknie się zaczyna.
- No więc dobrze- mówi i zaczyna śpiewać- Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań..
- Ogarnij downa
- No co .. ja też chcę być jak zawodnicy z Farta Kielce- śmieje się
- Nie nadajesz się sorry - Przykładam twarz do szyby i gapię się jak płatki wirują.
- Dobra to spędźmy tą drogę w ciszy.. - mruczy
[Antonina]
Siedziałam przed lustrem i starałam się umalować, ale od rana nic mi nie wychodziło. Najpierw stłukłam 3 szklanki, potem zepsułam moją ulubioną bransoletkę, a teraz jeszcze umazałam wszystko tuszem do rzęs.
- Do cholery ! - krzyknęłam, kiedy czarna maź spadła na moje beżowe rajstopy.
- Nigdzie nie idę.. - powiedziałam sama do siebie i położyłam się na łóżku, kiedy rozdzwonił się mój telefon. - Halo? - zapytałam wkurzona
- Siemka, masz ten prezent dla trenera ? - w słuchawce usłyszałam głos kapitana drużyny, który miał zająć się tą sprawą
- Nie mam, a co to ja miałam coś kupić ? - postanowiłam trochę pograć
- No przecież się umawialiśmy ! - Krzyczy już poddenerwowany
- Dobra uspokój się i nie krzycz na mnie, okej ? - mówię już ostro wkurzona
- To masz go czy nie ? - Wzdycha
- Chyba obiecałam, że coś ogarnę, tak ? Jak chcesz to możesz po niego wpaść bo ja nie wiem, czy pojawię się na wigilii - mówię
- Yhym pojawisz pojawisz Laura i Michał po ciebie jadą - Oznajmia i rozłącza się.
- Tak, fajnie się gadało.. - mówię do telefonu i rzucam go na łóżko..
- Dobra Antosia ogarnij się.. wdech, wydech.. - mówię do swojego odbicia i powracam do malowania..
Jakieś 10 minut później już byłam gotowa do wyjścia.. Idealnie dopasowana, żółta sukienka pasowała do mojego wyrazistego makijażu. Chciałam jeszcze wypić kawę, kiedy do mojego mieszkania weszli Laura i Michał
- Cześć piękna kobieto - Woła Laura i się do mnie przytula.
- Cześć maleńka - całuje ją w policzek- gotowi na wigilię ? - pytam
- Gotowi o ile nie zabije tej tutaj osoby - Mierzy Michała
- A wiecie czego ja się boję najbardziej ?
- Czego ? - Pytają jednocześnie
- Składania życzeń z Bartkiem i Zbyszkiem- mówię przerażona
- Możesz ich wyminąć tak jak ja to zrobię Michałowi - Oznajmia pewna siebie dziewczyna.
- Dobra dziewczynki koniec tego.. - mówi Michał - jedziemy bo trzeba pośpiewać kolędy
- Boże nie - Jęczy Laura i wychodzi jako pierwsza. Kiedy jechaliśmy Michał zaczął śpiewać a Laura uderzać głową w szybe
- Ja was nie rozumiem.. - śmieje się
- W czym nas nie rozumiesz ? - Pyta dziewczyna i odwraca się do mnie.
- Jesteście tak cholernie różni.. a nadal jesteście parą.. - mówię
- Ty właśnie Michał dlaczego ze mną jesteś ?
- Bo cię kocham - mówi i całuje ją w policzek parkując po halą- wychodzimy !
- Michał jak mnie kochasz to mnie zanieś za dużo lodu tutaj - Śmieje się blondyna.
- Myślisz, że tego nie zrobię ? - śmieje się chłopak i bierze dziewczynę na ręce
- Ej no.. a mnie kto zaniesie.. ?
- Me ! - Słyszymy Tiago i po chwili czuje jak mnie podnosi.
- Ty chyba zwariowałeś - śmieje się- i wgl jak on to zrozumiał ? - pytam się Michała
- Uczymy go polskiego - Śmieje się przyjmujący i nogą otwiera sobie drzwi żeby wnieść swoją ukochaną.
- Aaaaa - krzyczę, kiedy Tiago się potyka i lądujemy na lodzie
Wspaniałomyślny Łasko pomógł nam się pozbierać oczywiście nie obeszło się bez śmiechów i chichów, ale grunt że mi nic nie jest.
- I'm so sorry - Mówi spanikowany obcokrajowiec i ucieka do swoich kolegów.
- No tak, uciekaj bo przecież cię zabije.. - mówię ściągając płaszcz w holu
- Nie morduj zawodników - Śmieje się prezes który wszedł ze swoją żoną i jakimś plastikiem - Antonino poznaj moją córeczkę Urszulę - Przedstawia nam sobie.
- Siema - Mruczy obrażona na cały świat córeczka prezesa.
- Cześć.. Miło mi cię poznać - uśmiecham się do niej serdecznie- następca tatusia ? - śmieje się - ale od razu humor mi znika, kiedy widzę jak oczy jej się świecą, kiedy w naszą stronę zmierza Grzesiek
- Witam wszystkich chodź kochanie - Mówi Grzesiu i ciągnie mnie do stołu - Nie gadaj z tą szmatą dziwna jest - Dodaje kiedy jesteśmy już przy stoliku.
- Ej no, przecież to młoda dziewczyna.. czemu od razu sądzisz, że jest ' szmatą' ? - pytam zdziwiona
- Jeszcze zobaczysz - oznajmia zagadkowo i wita się z kolegami z drużyny i sztabu.
- Grzesiek- łapię chłopaka za rękę, kiedy wszyscy zaczynają sobie składać życzenia- ja nie chcę tego robić z Bartkiem..
- Ok ja to zrobię - Oznajmia i składa życzenia Bartkowi także w moim imieniu tak samo było ze Zbyszkiem. Jedyne co się nie zgadzało to, że prezes poprosił do siebie Laurę.
- Nie może pan tego zrobić ! - Słyszymy jej krzyk .
- Czyli wigilia jednak nie będzie fajna - Mruczy Łasko który napastował życzeniami Polańskiego.
- Co się stało ? - podchodzę do Laury
- Zwolnił mnie - Mruczy - Bo Urszulka dostała aparat i chce być fotografem dlatego ja teraz jestem bez praktyk ! - Ociera łzy i biegnie do łazienki.
- Ej nie może pan tego zrobić !! - krzyczę w kierunku prezesa
- Już postanowione - Wzdycha mężczyzna.
- No właśnie dlatego od dzisiaj to ja jestem fotografem - Piszczy - Na starcie zrobię wam sesje Michałku ty możesz przychodzić bez koszulki - Puszcza oczko w kierunku Kubiaka.
- No ja chyba nie wytrzymam.. a myślałam, że moja pierwsza i ostatnia wigilia w tym klubie przebiegnie jakoś miło..
- Tsa ja też dzięki za zrujnowanie ostatnich momentów w klubie - Warczy Łomacz i nie przejmując się że Laura siedzi w damskiej wchodzi do niej.
- Dobra to oznajmiam wam wszystkim, że to ostatni dzień, który spędzamy w tym gronie.. - mówię wkurzona- odchodzę z klubu !
- Nie możesz mamy umowę ! - krzyczy cały zarząd .
- Wiecie gdzie ja mam waszą umowę ? - krzyczę - Laurę jakoś mogliście zwolnić.. wsadźcie sobie te kilka marnych groszy.. może inny klub będzie ze mnie zadowolony !
- Boże uspokój się ja pierniczę gorzej niż ta blondyna się zachowujesz - Mówi Urszula oglądając swoje paznokcie.
- Słuchaj dziewczynko.. jeszcze jedno słowo, a obiecuję, że ten aparat wyląduje na twojej głowie !
- DOSYĆ ! - Wydziera się Michał - mam dość - dodaje i wchodzi do łazienki.
- Wesołych świąt - rzuca Łasko i wychodzi tak samo jak reszta zawodników.
- Także wesołych świąt - również wychodzę
[Laura]
Siedziałam na ziemi plecami opierałam się o zimną ścianę a papierem toaletowym wycierałam łzy. Nienawidzę świąt ale jak widać nawet klubowe święta nie mogą być fajne w moim wykonaniu. Słyszałam niezłą awanturę ale miałam to wszystko gdzieś bez praktyk mogę sobie wsadzić w cztery litery stypendium i wracać z podkulonym ogonem do mamusi.
- Grzesiek to damska toaleta - Mówię smarkając.
- Wiesz gdzie to mam ? - mówi przytulając mnie
- Wracam do domu zajebiście - Płaczę mu w rękaw.
- Do jakiego domu ? - pyta zaskoczony
- Do rodziców bez praktyk nie studiuje bez studiów nie mam stypendium czyli nie mam pieniędzy - Łkam.
- Ej no uspokój się.. przecież na Jastrzębskim świat się nie kończy - całuje mnie w głowę
- Tsa to jadę na podbój czego ? Rzeszów tym razem ? Czy może Gdańsk ?
- Znaczy wiesz, mogę cię zabrać do Gdańska- śmieje się
- Nie pocieszasz mnie
- Ja nie umiem pocieszać.. - wzdycha i w tym momencie do łazienki wchodzi cała dróżyna wraz z Antosią
- TO JEST DAMSKI ! - Podnoszę głos i wycieram łzy bluzą Grześka.
- Dobra chłopcy poczekajcie na zewnątrz - mówi Antosia, a chłopcy posłusznie wychodzą- to obie jesteśmy bez pracy- przytula mnie
- Jak to ? Przecież ciebie ta szmata nie wygryzła
- Ale ja mam już dość tego wszystkiego.. ile można się zmuszać, żeby chodzić do pracy ?
- To gdzie tym razem ? Rzeszów ? Bełchatów ?
- Na razie to tajemnica.. jeszcze nie mogę powiedzieć nic na pewno- uśmiecha się tajemniczo
- No ok ... Dobra koniec żalu - Podnoszę się z ziemi - Czekam przed halą - Rzucam i jak na złość wpadam w Michała.
- Ej słońce, nie martw się.. wyjedziemy gdzieś razem- przytula mnie
- Nie ma mowy zostajesz tutaj i grasz - Wtulam się w niego.
- Dobra do końca sezonu jeszcze trochę czasu.. na razie idziemy do domu - całuje mnie w czubek głowy i ciągnie za sobą
- Ej ! Zakochańce czekajcie na mnie - krzyczy za nami Antosia
- Jak ty tak możesz zapominać o wielkiej duchem małej ciałem Antosi ? - Pytam chociaż dobrze wiem, że jestem od niej niższa o dobre dziesięć centymetrów.
- Wielkiej duchem.. jasne- mruczy pod nosem Zbyszek za co obrywa od Antosi - Za co to było ? 
- Za piękne oczy.. - uśmiecha się do niego i odchodzi
- Dobra jest ... Michał otwieraj ten samochód zimno mi ! - Piszczę podskakując przy drzwiach.
- Proszę- otwiera mi drzwi i zaprasza do środka- ej chłopcy ! after party u dziewczyn w mieszkaniu- woła Michał, na co wszyscy zaczynają gwizdać ze szczęścia.
- Ej nie zgadzam się ! - Krzyczę na Kubiaka
- Nie musisz kochanie - całuje mnie w policzek- ważne, że Antosia się zgodziła- wskazuje palcem na dziewczynę, która wsiada do samochodu Gregora
- Masz w ryj ode mnie ! - Warczę do Michała obrażona .
- Ej no, dlaczego znów jesteś dla mnie niemiła ?
- Ja ?! Przecież ja jestem najmilszą dziewczyną na tym świecie - otwieram okno wyciągam śnieg i rzucam nim w niego.
- Ej no kurde ! - wrzeszczy - chcesz żebym doprowadził do wypadku ?! - pyta na co ja wybucham śmiechem - no co ?
- Jesteś seksi jak się złościsz - Takim sposobem śmieje się z niego całą drogę do domu.
______
Trochę krótki i muszę wam powiedzieć że już nie mam żadnego rozdziału do przodu ! :O .
Trzeba będzie napisać ;p. Ale na razie ja wyjeżdżam więc zostawiam Ankę samą ; D . Dobra czekam na komentarze nowy warunek jak będzie 17 komentarzy to dodam nowy rozdział ! TUM TUM TUM DUM ! . O tak jestem zła ale po prostu trzeba go napisać ;p.
To chyba tyle ; ) . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD bądź Wredota ^^

wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 26.


Antonina ...
Siedziałam sobie właśnie na hali, gdzie chłopcy mieli treningi. W sumie to treningiem tego nazwać nie można, ale pod nieobecność Lorenzo ja miałam poprowadzić z chłopakami zajęcia, a mi było obojętne co robią, byle by się nie połamali. A więc zaczynając od początku to tak.. Kubiak ze Zbyszkiem śpiewali '' I'm sexy and I'm know it '' , Nemer tańczył, Tiago biegał za Łomaczem wrzeszcząc coś po portugalsku, a ja nabijałam się z Laury, która ciągle spadała z krzesła..
- Weź usiądź normalnie bo mnie cholera bierze !! - warknęłam
- Myślisz, że kurwa robie to specjalnie ?! - Krzyknęła i znowu spadła - ja pierdole zjebane krzesło - Warknęła i zaczęła je sklejać taśmą.
- Weź usiądź na podłodze i będzie święty spokój - położyłam się zakrywając twarz i myśląc co by tu jeszcze zrobić
- Ej śpiewaj z nami ! - Krzyknął Łasko i zaciągnął mnie na środek parkietu - Ewribadi Nossa, Nossa !
- No czy was do reszty pojebało ?! Za chwilę będziecie biegać dwie godziny ! - warknęłam
- Antosia..- zwrócił się do mnie Gregor
- Dziś nie Grzesiu bo głowa mnie boli- powiedziałam już spokojniej i ułożyłam się na parkiecie
- uuu laska cię nie chcę - Śmieją się chłopacy i zaczynają biegać.
- Kurwa !! - Usłyszeliśmy krzyk Laury i zobaczyliśmy jak wybiega z hali.
- No i widzicie co narobiliście ?! Ja wiedziałam, że tak będzie - zaśmiałam się
- Ej Tiago podaj mi butelkę wody- zwróciłam się po angielsku do chłopaka
- A ty łosiu co tak stoisz? No biegnij za swoją dziewczyną..
- GRZESIEK !! - No i jak na zawołanie Laura wróciła - Mamusia przyjechała - Oznajmiła stojąc przy Łomaczu.
- Ooo to się cieszę - uśmiechnął się - w końcu przedstawię jej Antosie bo ciągle się o nią pyta..
- Mówiłeś swojej matce o mnie ?! - krzyknęłam chowając się za Violasem siedzącym obok mnie
- No to Antek masz przejebane - Warknęła Laura.
- Laura tak młoda dama się nie wyraża i co ty masz na włosach - Krzyczała jakaś kobieta.
- No to się zacznie - burknął Łomacz
- A ty przytyłeś - Mówi mierząc swojego syna na co Laura biegnie do jakiegoś faceta.
- Wujek moja obstawa ! - Drze się na całą halę i biegnie do faceta.
- I znowu będzie jarać - Załamuje się kobieta i siada sobie na ławce - Nie przeszkadzajcie sobie - Uśmiecha się.
- Dobra chłopcy wracamy do treningu- wołam - szybciej skończycie i udacie się do domu..
- POWER IS BACK ! - Drze się Kubiak i biega najszybciej ze wszystkich.
- To ty jesteś Antonina ? - Pyta mnie kobieta.
- Tak to ja- uśmiecham się do niej
- To dzięki tobie moja kochana Laura się normalnie zachowuje - Śmieje się i pokazuje na krzesło stojące obok niej.
- Powiem pani, że Laura nigdy nie była normalna..no ale jest już coraz lepiej. - mówię - chłopcy czy ja wam przypadkiem nie kazałam teraz ćwiczyć zagrywki, a nie iść do szatni ?! - wydzieram się na nich
- No ale przecież ?! - Piszczy Łasko - Antosiu no weź - Pada na kolana - Zaproszę Cię na kolację - Puszcza mi oczko.
- Ty mnie nie czaruj bo twój urok osobisty na mnie nie działa..- wystawiam mu język
- Antek puuść nas ! - Wyje każdy z chłopaków.
- Nie chłopcy.. obiecałam, że z wami to przećwiczę to teraz nie jęczeć.. a jak się nie podobają moje ćwiczenia to zmienię klub i tyle..
- Dawaj ! - Wydarł się Gawryszewski.
- Ty się nie odzywaj ! - Krzyknął Łomacz.
- Ale Antosiu planowo już skończyliśmy trening jak się spóźnię do domu, żona znowu powie, że ją zdradzam ! - Błagał Russel
- Wiecie co ?! Róbcie co chcecie, ale potem nie jęczcie, że coś was boli bo ja też się na was wypnę..- mówię obrażona i wychodzę z sali
- Antek kochanie ! - Słyszę wołanie Grześka - Nie denerwuj się - Prosi i łapie mnie za rękę.
- Idź do swojej mamusi, a mną się nie przejmuj..- mówię i odchodzę
Spokojnym krokiem wracałam do domu. Swoją drogą to trochę mi się zeszło bo wchodząc do domu zauważyłam w przedpokoju buty Laury. Weszłam do pokoju gdzie moja przyjaciółka siedziała i malowała sobie paznokcie.
- A to co tutaj robi ?!- pytam wymachując jej przed nosem paczką papierosów
- Leżą - Odpowiedziała nic sobie z tego nie robiąc.
- No moje to one nie są, więc czyje ?!
- Boże uspokój się ! - Krzyczy i do naszego mieszkania wchodzi Michał i Bartman.
- Uczepił się więc go wziąłem - Mówi i ma dziwną minę jak widzi mnie z paczką fajek.
- Tak doprowadziliście mnie do tego, że popadnę w nałóg ! - krzyczę i wchodzę do swojego pokoju trzaskając drzwiami
- A tej co ? Okres dostała ? - słyszę za drzwiami śmiech Zbyszka
- Jasne okres - Drwi Laura.
Laura ...
Kiedy Antka nie było wyrzuciłam Zbyszka i zostałam sam na sam z Michałem. Liczyłam na coś więcej, no ale nie ... Michał poszedł położyć się na moim łóżku a ja chodziłam w tą i z powrotem i myślałam gdzie schować papierosy tak, żeby on się nie zorientował bo trzymanie ich w tylnej kieszeni spodni wcale dobrze ich nie maskuje.
- Nie za dobrze Ci ? - Pytam nadal myśląc gdzie je schować.
- Nie, wcale mi nie jest dobrze - przeciąga się
- O boże - Łapię się za głowę i wrzucam pudełko do szafki biurka - Piękny dzień nie ? - Pytam i idę do okna za którym panuje zima jak w Narni .
- Taa zajebisty dzień..
- Ty coś humoru nie masz - Uśmiecham się i kładę się na niego.
- Laura nie dziś..- spycha mnie z siebie
- Wow pierwszy raz mi odmówiłeś masz gorączkę ?! - Przykładam mu dłoń do czoła
- Nie mam gorączki tylko po prostu nie mam dziś ochoty..
- Okej - Drapię się po głowie - To ty rób co chcesz ja idę zrobić obiad
- Laura.. - siada na łóżku
- Słucham ? - Podpieram się pod boki.
- Kocham cię słoneczko- mówi i kładzie się z powrotem
- Wiesz co nie robię obiadu - Siadam przy biurku i przeglądam swoje zdjęcia.
- Co cię trapi ? - pyta
- Mnie ? Nic - Odpowiadam kasując brzydkie zdjęcia.
- Laura przecież widzę, że coś jest nie tak..- wzdycha
- Ej zakochańce macie klucz do pokoju Antosi ? bo ta się tam zamknęła i jakoś dziwnie cicho jest ..- do pokoju wpada Zbyszek
- Nie i zostaw ją teraz potrzebuje samotności - Oznajmiam i rzucam w Bartmana poduszką - A poza tym to już nie zakochańce rozwodzę się z Kubiakiem - dodaje i zamykam mu drzwi przed nosem.
- Jak to się rozwodzimy ?!- pyta zaskoczony- przecież my nie mamy ślubu .
- Cicho to się wytnie - Macham ręką - Rozwodzimy się bo ty mnie nie doceniasz całymi dniami tylko leżysz przed telewizorem z piwem w ręku i się obijasz a ja jako twoja kochająca żona zapierdalam na budowie - Wymyśliłam i strzeliłam sobie facepalma - Odwala mi do reszty.
- Tak kochanie, odwala ci do reszty.. - całuje mnie w czubek nosa
- Kurwa normalnie oszaleje ! - Krzyczę kiedy słyszę jak ten pojebany statystyk wydziera mi się z dworu, że mam dać mu wszystko wyjaśnić - Spierdalaj ! - Wydzieram się jak idiotka i zamykam okno.
- Czyżby Kubuś ?  -Pyta z ironią. 
- Nawet jeśli to co ? - Podchodzę do niego. 
- To przypominam że jesteś moją dziewczyną a nie tego napalonego statystyka ! 
- No nie wiem ostatnio mnie nie zaspokajasz - Robię smutną minę na co ten tylko wzdycha i mnie do siebie przytula. 
- Kochanie na prawdę nie mam siły - Mruczy całując mnie po szyi. 
- To ja też nie mam siły ! - Warczę i wychodzę z pokoju pozostawiając go tam samego. 
Antonina ... 
Leżałam w łóżku i wkurzałam się na wszystkich. Laura pali a to mnie teraz będą nazywali palaczką, dlaczego pali ? A skąd ja mam wiedzieć w sumie jest dorosła i niech robi co chce skoro chce sobie zafundować raka płuc to ja jej nie bronię !
- Antek możemy pogadać ? - Słyszę skruszony głos blondynki
- Nie , nie możemy - Warczę i przewracam się na drugi bok.
- Dobrze jak chcesz - Wychodzi z pokoju i zostawia mnie ponownie samą. Wkładam słuchawki w uszy i brzydko mówiąc mam w dupie otaczający mnie świat .

_______
Dziękuję za komentarze ! Ej no ale zasada 13 komentarzy obowiązuje ; p. Nie uwierzycie otóż ten blog będzie dalej prowadzony .. zobaczymy do kiedy <lol2> . A więc tak teraz ładnie proszę o komentarze i informacje czy chcecie aby ta historia toczyła się dalej ? . Zastanówcie się <lol2> . Pozdrawiam ;D ! MikaxD bądź Wredota^^


Cześć dziewczyny ! Witam was po długiej przerwie.. powiem wam szczerze, że była mi potrzebna, bo wracam do was z głową pełną pomysłów:) oj nie wyobrazicie sobie jak wam wszystko skomplikuje :) no ale tak na wstępie chcę tylko przeprosić i obiecać poprawę ! Do października mam wolne, więc myślę, że wraz z Emilką uda nam się napisać całe opowiadanie :) Pozdrawiam Was i do następnego :)

sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 25.

Antonina. 
Siedziałam sobie w salonie i czekałam na przyjazd Grześka. Laura z Michałem po powrocie ze spaceru przemknęli niezauważalnie do jej pokoju i przykleili na szybę drzwi kartkę z napisem '' NIE WCHODZIĆ ! '' Nie miałyśmy zamiaru z młoda im przeszkadzać, więc ogladałyśmy jakieś bajki, kiedy do domu wszedł Gregor.
- Witam was rodzino ! -Zawołał od progu Grzesiek .
- Cześć ! - krzyknęłam
- A Ci co znowu się mnożą ? - Zaśmiał się i otworzył drzwi do pokoju Laury - O kuzyneczko jakie seksi okularki
- Laura ma okulary !? - krzyknęłam i wpadłam do sypialni - ale słodko wyglądasz.
- Spierdalajcie ! - Krzyknęła i weszła pod łóżko.
- No i co narobiliście ?! - krzyknęła Martynka i weszła pod łóżko - ciociu dla mnie zawsze będziesz księżniczką
- Dobra Grzesiu to my się lepiej zbierajmy - pociągnęłam chłopaka w stronę wyjścia
- Tak Laura ty jesteś księżniczką Michaś księciem a Martynka wróżką - Śmiał się wychodząc.
- Czy ty musisz być taki wredny? - zaśmiałam się
- A ona to co milutka jest ? Słoneczko życie u Łomaczów to nie bajka to jest bitwa - Oznajmił
- Dobrze, że ja nie mam tak na nazwisko - westchnęłam
- Nie no nowych lepiej traktujemy - Zaśmiał się i mnie objął - To co robimy ? - Zapytał i otworzył mi drzwi do samochodu
- Najpierw pojedziemy do apteki, a potem robimy co tylko chcesz.
- No to ja na to jak na lato - Wyszczerzył się
- No to jedziemy - powiedziałam
- Idę z tobą - Oznajmił gdy staliśmy przed apteką.
- Nie no coś ty, ja tam tylko na chwilkę - zaczęłam się wykręcać
- Idę z tobą ! - Powiedział głosem bez sprzeciwu i wysiadł z samochodu
- Ale ja tam tylko po witaminki - powiedziałam wchodząc do apteki
- To dobrze ja tu sobie posiedzę - Uśmiechnął się i usiadł na krześle dla czekających.
- Dzień dobry - powiedziałam do aptekarki, podając jej receptę
- Nie zrealizuję tego pani ! - Krzyknęła
- Dlaczego? - zapytałam spoglądając na Gregora
- Bo jestem katoliczką a to łamie moją wiarę ! Powinnaś się cieszyć, że Ci tego nie daję i daję szansę nowemu życiu zamiast tego idź z ukochanym się wyspowiadać !
- Słucham ? - zaśmiałam się
- TO co usłyszałaś nie będziesz grzeszyć kiedy Bóg patrzy ! W mojej aptece tego nie kupisz idźcie do kościoła w tej chwili ! -Krzyczała a ja słyszałam jak Gregor zwija się ze śmiechu.
- Gregor wychodzimy ! - powiedziałam zbierając chłopaka z podłogi
- Boże kocham Cię normalnie - powiedział gdy byliśmy na dworze.
- Ale co ja takiego zrobiłam ? - zapytałam z usmiechem
- IDŹCIE SIĘ WYSPOWIADAĆ ! - Powiedział jak ta baba i jeszcze bardziej zaczął się śmiać.
- Boże no witamin mi nie chciała sprzedać - jęknęłam
- Aha tak tak - Śmiał się jak głupi.
- Dobra pojedziemy do innej apteki - westchnęłam
- Zgoda, ale tym razem ja to kupię - Śmiał się
- Dziwnie to będzie wyglądało jak będziesz kupował tabletki antykoncepcyjne dla kobiet - zaśmiałam się
- Jedziemy będę hardcorem skoro mogę kupować Laurze tampony to tobie mogę kupować tabletki antykoncepcyjne - Zaśmiał się i wsiadł do samochodu.
- Ja pierdole ! - jęknęłam - ale w sumie ja już nie potrzebuje tych tabletek - zaczęłam się wykręcać.
- Oj tam oj tam ja chcę - Wyszczerzył się i odpalił samochód.
- Skoro chcesz jeść moje tabletki to okej- westchnęłam
- Nie będę ich jeść ja chcę je kupić - Oznajmił gdy podjechaliśmy pod kolejną aptekę - Daj mi receptę - Uśmiechnął się.
- Boże Grzesiek ty jesteś wariatem- zaśmiałam się podając mu kartkę
- A teraz módlmy się - Weszliśmy do apteki gdzie było pełno kobiet, ale na szczęście jedno okienko było wolne. Grzesiek podszedł podał receptę kobiecie a ta wytrzeszczyła oczy.
- Czy pan jest.. homoseksualistą ? - szepnęła
- Nie skąd ten pomysł ? - Odpowiedział z powagą.
- Tabletki antykoncepcyjne sprzedajemy kobietom !- powiedziała z odrazą
- Widzisz mówiłem, że mi nie sprzeda stówka moja - Powiedział ze śmiechem do mnie. Mina tej kobiety ? Bez cenna.
- Yyy znaczy te tabletki to dla mnie- powiedziałam opanowując śmiech
- Ale jak to ? - Powiedziała spanikowana kobieta.
- No po prostu. Założyliśmy się, że nie sprzeda mu pani tabletek.
- Jezu dzieci a wy mi już stracha zrobiłyście ! - Wypuściła z ulgą powietrze i poszła na zaplecze po tabletki.
- No co za kraj mężczyzna nie może kupić tabletek antykoncepcyjnych a niby równouprawnienie jest - Powiedział tak żeby wszyscy w aptece słyszeli.
- Ty jesteś głupi - wybuchnęłam śmiechem
Laura ...
Siedziałam na kanapie wtulona w miśka i czytałam książkę. On natomiast oglądał powtórkę jakiegoś meczu i co róż przypadkiem mnie molestował i zamykał lekturę. Mała siedziała w mojej sypialni i w coś się bawiła, jak to na grzeczne dziecko przystało.
- Kurwa Kubiak ogarnij downa ! - Wydarłam się kiedy zdjął mi okulary.
- Co ty słoneczko taka agresywna jesteś - zaśmiał się
- Bo wiesz jak ja się wczytuje a ty mi te szkła zabierasz to to nie jest przyjemne ! - Warczę i patrzę jak do pokoju wchodzi mała ubrana w moją letnią sukienkę i szpilki .
- O proszę jaka ładna modelka nam rośnie - wtrącił Michał
- Ja nie jestem modelką tylko dziwką - Mówi na co ja wytrzeszczam oczy i z wrażenia książka mi spada.
- Yyy że kim ty jesteś ?! Dobra nie odpowiadaj - mówi załamany Michał
- Skąd ty to znasz ?! - Krzyczę i łapię się za głowę, no pięknie mała podczas pobytu u mnie stwierdziła, że będzie dziwką normalnie to się nadaje do Dlaczego Ja, albo do Trudnych Spraw.
- Kto cię tego maleńka nauczył ?- Michał bierze małą na kolana i stara się porozmawiać.
- Nie powiem bo wujek Zbyszek będzie zły - Mówi na co ja strzelam tak zwanego faceplama
- To wujek Zbyszek chyba musi odbyć ze mną poważna rozmowę. - wzdycha
- Ten człowiek jest nie poważny i psychiczny ! - Wkurzona idę do kuchni gdzie siadam na blacie i przywołuję się do porządku.
- Idź mała przebierz się ja zaraz do ciebie przyjdę.
- Zgoda - Mówi ucieszona i zamyka się w mojej sypialni ja natomiast siłuję się z butelką soku małe chińskie rączki są zbyt inteligentne jak dla mnie.
- Dobra to co robimy ? - pyta Michał siadając na krześle
- Najpierw to ja otworzę ten pojebany sok wyprodukowany w Chinach a potem to zobaczymy - Oznajmiam nadal siłując się z tą głupią butelką.
 
- Boże daj otworze ci to - wyrywa mi butelkę i sprawnie ja otwiera
- i zepsułeś mi całą zabawę
- Ty gadasz o butelce zamiast o młodej. Co z nią robimy ?
- Nie wiem boże jestem zwykłą dziewczyną ! - Krzyczę - Dobra to nie miało sensu - Dodaje i siadam na przeciwko niego.
- Ej a może Antek z nią pogada, co ? Przecież ona ma lepszy kontakt w dziećmi.
- teraz to Antek ma randkę z Grześkiem ale pomysł dobry - Przyznaje mu racje
- Antek na randkę ? I to z Gregorem ?- zapytał zaskoczony
- Wow ale odkrycie - Wyśmiewam go.
- No bo wiesz tutaj Zbyszek, tam Alek i jeszcze Gregor- wzdycha
- Na nią przynajmniej faceci lecą
- Dobrze, że na ciebie jeden poleciał - przytula mnie
- Tsa - Wzdycham
- Dobra nie marudź tylko chodź może weźmy małą na jakieś lody, co ?
- Nie za zimno jest na dworze, nie wychodzę - Oznajmiam i patrzę za okno gdzie akurat sypie śnieg.
- No to kurcze chociaż idź z nią pogadaj bo przecież nie wiemy o której Antek wróci. Albo lepiej zadzwoń do niej, co ?
- Dobra idę z nią pogadać - Rozkładam ręce w geście poddania i idę do małej która składała moją sukienkę - hej możemy pogadać ? - Zaczynam nie pewnie.
- Co chcesz !?- pyta naburmuszona
- Ej czy ja Ci coś zrobiłam ? - Siadam na łóżku i patrzę się na nią .
- Ciociu ja chce do mamy - rozpłakuje się
- A co się stało mówiłaś, że tutaj Ci się podoba - Przytulam ją do siebie.
- Bo ja chce do mamy !- krzyczy
- Dobra nie krzycz jak chcesz to do niej zadzwonię - Uspokajam ją
- Dziękuję ciociu ! - przytula mnie.
- Dobra to dzwonimy - wybrałam numer jej mamy i po pół godzinnej dyskusji oznajmiła, że teraz wrócić nie może, ale małą może odebrać jej tata. Lekko się zdziwiłam bo Natalia nigdy nie opowiadała mi o ojcu małej. Powiedziałam, że jeszcze to przedyskutuje z małą i wtedy dam jej znać, czy mała zostaje ze mną czy jedzie do swojego ojca.
- To jak chcesz tu zostać czy być z ojcem? - Pytam małą chowając telefon.
- Z tatusiem ? Chce do taty !
- Dobra to wysyłam smsa twojej mamie - Posłałam jej uśmiech i wyszłam z pokoju. Mała siedziała i się pakowała ja natomiast napisałam sma Natali i się poryczałam.
- Ej młoda co jest ? - pyta Misiek
- Ja wiem, że jestem okropna, ale ,że aż tak ?! - Mówię płacząc i wtulam się w miśka.
- Ale o co chodzi ?
- Chodzi o to, że ona woli iść do człowieka którego wcześniej na oczy nie widziała niż zostać ze mną !- Wyjaśniam i załamana siadam na krześle.
- Laura, ale zrozum, że to jej ojciec.. ona tęskni.. - przytulił mnie
- Ona go nigdy na oczy nie widziała !
- No i co z tego, że go nie widziała ?! Laura no zrozum, że ona nigdy nie miała ojca..
- Dobra masz racje - Wstaje i wymijam go.
- Gdzie idziesz ? - pyta zdziwiony
- Pomóc jej się spakować
- Tylko pamiętaj, że to jest dziecko i jej jest podwójnie trudno.. nie powiedz czegoś, czego będziesz żałowała.
- Jasne - Przytaknęłam i poszłam do niej. Pomogłam jej się spakować i razem z Martyną wróciłam do kuchni. Ja usiadłam i udawałam, że wszystko gra kiedy ona stała w oknie i patrzyła się kiedy przyjedzie po nią jej ojciec.
- Ciociu kocham cię ! - krzyknęła nagle i wtuliła się we mnie- ciebie wujku też kocham- powiedziała i wtuliła się w Michała- ciocię Antosie kocham i wujka Grześka.. nawet tego niedobrego wujka Zbyszka.. kocham was wszystkich ! - powiedziała, a łzy spłynęły po jej policzkach
- Ok ... czekaj ktoś puka - Powiedziałam i poszłam otworzyć. - KUBA ?! - krzyknęłam widząc statystyka.
----------
Witam ! . God dag ! . Dziękuję za wszystkie komentarze ! Nie będę się rozpisywała powiem wam tylko tyle że został mi jeden rozdział który napisałam z Anką nie mam pojęcia co zrobię więc nie wiem kiedy pojawi się coś nowego . Wiecie muszę to przemyśleć. Jeszcze raz wielkie dzięki ! . A no tak chcę polecić wam blogi mojej koleżanki PANNY  jej opowiadania na prawdę są zajebiaszcze i godne zainteresowania ; ) . To chyba tyle miłych wakacji a no i POLSKA WYGRA MECZ w końcu za kilka godzin czyli 2 nie wiem słaba jestem z matmy gramy z Anglikami ! . TROLOLOLO ! ;) . W takim razie do zobaczenia kochani ; ) . Vi ses ! . Pozdrowienia MikaxD bądź Wredota^^